Premier Francji Francois Bayrou przedstawił plan odbudowy Majotty po przejściu niszczycielskiego cyklonu Chido. Przed końcem stycznia do każdego domu na wyspach mają wrócić dostawy prądu. Jak powiedział szef rządu, pełna odbudowa infrastruktury może potrwać nawet dwa lata.
14 grudnia w Majottę, francuskie terytorium zamorskie na Oceanie Indyjskim, uderzył cyklon Chido. Była to najpotężniejsza i najbardziej niszczycielska burza, jaka od 90 lat nawiedziła te wyspy. Silny wiatr zmiótł z powierzchni ziemi całe osady, w tym wiele nielegalnych osiedli wybudowanych przez imigrantów i całkowicie zniszczył infrastrukturę komunikacyjną.
Na skutek przejścia żywiołu zginęło co najmniej 39 osób, a około 5,6 tysiąca zostało rannych. Liczba ofiar wciąż pozostaje niewiadomą - według początkowych szacunków mogło zginąć kilkaset, może nawet ponad tysiąc ludzi.
Prąd pod koniec stycznia
W poniedziałek na Majottę przyleciał premier Francji Francois Bayrou, który przedstawił tam plan odbudowy departamentu. Polityk obiecał, że do końca stycznia do wszystkich domów zostaną przywrócone dostawy prądu. Na wyspy trafi w tym celu 200 generatorów.
Poza tym na Majotcie zainstalowane zostaną trzy stacje uzdatniania wody i 200 anten Starlink zapewniających połączenie z internetem. Do potrzebujących trafią także zestawy do odbudowy mieszkań, plandeki ochronne, lampy solarne i inne artykuły pierwszej potrzeby z Reunionu. Pełna odbudowa wysp może potrwać nawet dwa lata.
Bayrou podkreślił, że państwo i lokalne władze publiczne chcą zapobiec odbudowie slumsów na Majotcie. Najtrudniejsza sytuacja panuje właśnie w najbiedniejszych rejonach archipelagu, położonych z dala od punktów pomocy humanitarnej. W poniedziałek jeden z nich odwiedziła francuska minister edukacji Elisabeth Borne, która rozmawiała z lokalnymi nauczycielami.
- Przez ostatnie dwa tygodnie nikt nie przyszedł, nikt, do żadnych tutejszych slumsów - skarżyła się jedna z nauczycielek.
Niewystarczająca pomoc
Deputowana centroprawicy z Majotty, Estelle Youssouff, zarzuciła władzom w Paryżu podejmowanie działań "niewspółmiernych do potrzeb". "Pomoc musi być dostosowana do rzeczywistej liczby ludności, w tym imigrantów mieszkających nielegalnie, których jest wielu na archipelagu" - podkreśliła deputowana.
Według danych francuskiego Narodowego Instytutu Statystyki (INSEE) liczba ludności departamentu Majotty wynosi 320 tysięcy. Szacuje się jednak, że może być wyższa o 100-200 tys. z powodu nielegalnej imigracji.
Źródło: Reuters, PAP, Le Monde
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/HANDOUT