Nowozelandczyk Sean Toms wybrał się na narty w górzyste okolice Hokkaido. Kiedy zjeżdżał z trasy, nagle zapadł się pod nim śnieg i mężczyzna wpadł do wodospadu. Narciarz zarejestrował wypadek kamerą umieszczoną na kasku. Okazało się, że pod trasą znajduje się gorące źródło.
"Miałem wielkie szczęście"
Jak widać na poniższym nagraniu, mężczyźnie nic poważnego się nie stało i samodzielnie wydostał się z wody.
- Miałem wielkie szczęście, że wyszedłem z tego bez żadnych obrażeń - powiedział Sean Toms. - To przykład zagrożenia, jakie Japonia ma do zaoferowania. Dobrze, że przynajmniej woda była ciepła - dodał.
Autorka/Autor: anw
Źródło: CNN, news.com.au