Burza Nelson przechodzi nad Hiszpanią, przynosząc ze sobą silne podmuchy wiatru i wysokie fale. Jak podały lokalne media, w czwartek zginęły co najmniej cztery osoby, które zostały porwane przez wzburzone fale morskie. Groźna aura utrzyma się co najmniej do Wielkanocy.
Trudne warunki pogodowe towarzyszą mieszkańcom Półwyspu Iberyjskiego od początku tygodnia i wszystko wskazuje na to, że szybko nie ulegną poprawie. Od czwartku nad Półwyspem Iberyjskim przechodzi burza Nelson. Żywioł przyniósł ze sobą ulewne opady deszczu i silne podmuchy wiatru, a w strefie przybrzeżnej także wysokie fale.
Jak podała krajowa agencja meteorologiczna AEMET, w piątek żywioł zagrażał mieszkańcom centralnej i wschodniej części kraju, a lokalnie groźnie będzie co najmniej do niedzieli.
Śmiertelnie niebezpieczne morze
Jak przekazał dziennik "El Pais", w czwartek doszło do trzech śmiertelnych wypadków związanych z burzą. Dwie osoby zginęły w Asturii na północy kraju - w miejscowości w San Esteban de Pravia do morza wpadł obywatel Wielkiej Brytanii, który obserwował wzburzone fale. Zaledwie kilka minut później, w sąsiedniej gminie Cudillero, fale porwały kobietę i rzuciły nią o skały. Chociaż na pomoc pospieszyli ratownicy medyczni, nie udało się jej uratować.
Dwie osoby zginęły w okolicach plaży El Miracle w katalońskiej Tarragonie. Przebywający tam z grupą znajomych nastolatek wpadł do wody został porwany przez silne fale. Na pomoc rzucił mu się dorosły mężczyzna, który również został wciągnięty przez morze. W akcji ratunkowej brało udział kilka zespołów ratunkowych, w tym śmigłowiec ratownictwa morskiego, ale mimo natychmiast udzielonej pomocy obydwie osoby zmarły.
Źródło: El Pais, AEMET, tvnmeteo.pl