Burza Bert przechodzi nad Francją. W większości kraju w niedzielę obowiązywały ostrzeżenia przed silnym wiatrem. W poniedziałek sytuacja ma być jeszcze groźniejsza, co skłoniło operatora połączeń kolejowych do zawieszenia części porannych kursów.
W sobotę nad Wyspami Brytyjskimi szalała burza Bert, która przyniosła obfite opady deszczu i śniegu oraz silne podmuchy wiatru. Teraz związany z nią niż zmierza na wschód, a w poniedziałek pod jego wpływem znajdzie się także nasza część Europy. W niedzielne popołudnie zawitał on do Francji.
150 kilometrów na godzinę
Francuska agencja meteorologiczna Meteo-France wydała w niedzielę ostrzeżenia przed silnym wiatrem w większości kraju. Na południowym zachodzie, w departamencie Pireneje Atlantyckie, w nocy z niedzieli na poniedziałek spodziewane są podmuchy o prędkości do 150 kilometrów na godzinę. W dolinach wiatr może rozpędzać się tam do 80-90 km/h.
Niebezpieczna aura ma potrwać co najmniej do poniedziałku. W sześciu departamentach w środkowej Francji obowiązywać mają ostrzeżenia meteorologiczne drugiego stopnia. Nie pozostaną one bez wpływu na komunikację w regionie - operator SNCF zdecydował się na zawieszenie porannych połączeń kolejowych z Paryża do Clermont-Ferrand, gdzie od północy będzie obowiązywać pomarańczowy alert. Pociągi nie kursują także między Lyonem a Saint-Etienne. W Villeurbanne na przedmieściach Lyonu zakazano wstępów do parków miejskich i na cmentarze.
Bert nadciągnął nad Francję zaledwie kilka dni po burzy Caetano, która spowodowała odcięcie dostaw prądu do nawet 270 tysięcy gospodarstw domowych w północnej części kraju. Skutki żywiołu były usuwane jeszcze w sobotę. Brak prądu spowodował także uwięzienie około tysiąca pasażerów w pociągach - niektórzy spędzili w nieruchomych wagonach prawie dziewięć godzin.
Źródło: Meteo-France, France Bleu, France24