Ogromny pożar szaleje kolejny dzień we francuskim departamencie Żyronda. Około 10 tysięcy osób musiało opuścić swoje domy. W czwartek po południu do Francji wyruszyli polscy strażacy. Prezydent Emmanuel Macron poinformował, że pomocy w gaszeniu ognia udzielą również Niemcy, Grecja, Rumunia i Austria.
Z powodu rozprzestrzeniającego się pożaru w południowo-zachodniej części kraju strona francuska w środę poprosiła za pośrednictwem mechanizmu wspólnotowego UE o pomoc w akcji gaśniczej. Potężny pożar wybuchł dzień wcześniej w okolicach miejscowości Hostens w departamencie Żyronda. Ogień bardzo szybko rozprzestrzenił się po okolicy, strawił co najmniej 6200 hektarów lasów. Z żywiołem walczy ponad tysiąc strażaków, których wspierają samoloty gaśnicze. Pożary zmusiły do ewakuacji około 10 tysięcy osób.
Polscy strażacy w drodze do Francji
Pomoc w gaszeniu ognia zadeklarowała Polska. W czwartek z Legnicy po godzinie 15 wyruszyło 146 strażaków i 49 samochodów do gaszenia. - Jadą, by pomóc gasić pożary na południu Francji. Misja została zaplanowana na 10 dni - powiedział rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej brygadier Karol Kierzkowski. Polscy strażacy przyjadą w okolice Bordeaux, gdzie płonie prawie 1000 ha lasów.
Polska grupa ratownicza składa się ze strażaków z województw zachodniopomorskiego oraz dolnośląskiego. Są to w sumie dwa moduły do gaszenia pożarów lasów z ziemi z użyciem pojazdów (dwa moduły GFFFV).
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik przekazał, że wyjazd do Francji to 37. międzynarodowa misja Państwowej Straży Pożarnej. "Jesteśmy jednym z pierwszych - chyba pierwszym krajem - który odpowiedział na prośbę Francuzów" - zaznaczył wiceminister. Podał, że grupa została zorganizowana w niecałe 24 godziny. "Jestem bardzo zadowolony ze sprawności naszej straży pożarnej" - oświadczył Wąsik, przypominając, że polscy strażacy latem ubiegłego roku odegrali znaczącą rolę przy gaszeniu pożarów w Grecji.
"Polska, Niemcy, Grecja, a w najbliższych godzinach Rumunia i Austria; nasi partnerzy przychodzą z pomocą Francji w walce z pożarami. Dzięki nim działa solidarność europejska!" - napisał w czwartek na Twitterze prezydent Emmanuel Macron. Komisja Europejska poinformowała o wysłaniu czterech samolotów z floty UE z Grecji i Szwecji.
Jest upalnie i sucho
Jak mówił Mathieu Jaumin, rzecznik prasowy strażaków z departamentu Żyronda, jedną z głównych trudności w tej akcji gaśniczej jest ukształtowanie terenu i jego trudna dostępność.
Po drugie, gaszenie ognia utrudniają ekstremalne warunki pogodowe. - Temperatura przekraczająca 40 stopni Celsjusza i skrajnie niska wilgotność powietrza sprzyjają rozprzestrzenianiu się ognia - powiedział.
"Okolice opustoszały"
Jedną z miejscowości dotkniętych pożarem jest Belin-Beliet. Jak opisywał przebywający w niej dziennikarz telewizji RTL-TVI, "widziałem dzielnicę z całkowicie zniszczonymi domami".
- Miałem wrażenie, że widzę księżycowy krajobraz. Ziemia była czarna, pokryta popiołem. Okolice opustoszały. Byliśmy eskortowani przez straż pożarną, aby móc dostać się na ten teren - mówił.
Jak opisywał w środę radiu RTL strażak Gregory Allione, "ten pożar to ogr, to potwór".
- Mamy do czynienia z pożarem, który był znacznie bardziej zjadliwy i gwałtowny niż ten w lipcu - powiedział w środę Marc Vermeulen ze straży pożarnej w departamencie. - Sytuacja pozostaje krytyczna, bo panują niesprzyjające warunki pogodowe - przekazał.
Ewakuacja ludności, zniszczone domy
Ogień rozprzestrzeniał się tak szybko, że konieczne były ewakuacje mieszkańców gmin Hostens, Belin-Béliet oraz Saint-Magne. W środę późnym popołudniem władze departamentu poinformowały, że liczba ewakuowanych osób wynosi 10 tysięcy.
- To katastrofa, zarówno ekonomiczna, jak i ekologiczna, to straszne - powiedział Radiu Classique Jean-Louis Dartiailh, burmistrz Hostens. - Obszar ten jest całkowicie oszpecony. Mamy złamane serce, jesteśmy wyczerpani - dodał.
Nikt z cywilów nie został ranny, ale płomienie zniszczyły 17 domów. Zamknięta została również część autostrady A63 pomiędzy Bordeaux a Bajonną oraz wiele mniejszych dróg lokalnych.
Pożar z przeszłości
Pierwsze hipotezy dotyczące przyczyn pożaru wskazują, że jest on następstwem niepełnego dogaszenia ognia, który w lipcu spustoszył okolice miasta Landiras. Płomienie mogły zostać pogrzebane pod warstwą torfu, a do ich wznowienia wystarczyły ekstremalnie suche i gorące warunki atmosferyczne, jakie panują w Żyrondzie. W środę minister spraw wewnętrznych Gérald Darmanin wyraził podejrzenia, że wznowiony pożar mógł być dziełem podpalaczy.
- W środę rano było osiem pożarów, między 8 a 9 rano, które rozpoczęły się kilkaset metrów od siebie, co jest dość niezwykłe - wskazał szef MSW podczas wizyty w Aveyron, kolejnym departamencie dotkniętym przez żywioł.
Od początku roku we Francji spłonął obszar ponad 60 tys. ha. To ponad sześć razy więcej niż wynosi średnia z lat 2006-2021 - wynika z danych Europejskiego Systemu Informacji o Pożarach Lasów (EFFIS).
Źródło: Reuters, Franceinfo, Le Progres, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/CAROLINE BLUMBERG