Rośnie liczba ofiar cyklonu Chido, który w miniony weekend uderzył w południowo-wschodnie regiony Afryki. Biuro Koordynacji Spraw Humanitarnych ONZ (OCHA) przekazało, że w Mozambiku zginęły 34 osoby, a dotkniętych skutkami żywiołu zostało ponad 170 tysięcy.
Chido dotarł do Mozambiku w niedzielę i niósł za sobą ekstremalne ulewy oraz silny wiatr. ONZ podało, że w ciągu 24 godzin spadło tam 250 litrów deszczu na metr kwadratowy i odnotowano tam podmuchy o prędkości 120 km/h.
"Łącznie dotkniętych [katastrofą - red.] zostało 174 158 osób, z czego co najmniej 34 osoby zginęły, a 319 zostało rannych" - przekazało w oświadczeniu Biuro Koordynacji Spraw Humanitarnych ONZ (OCHA).
Katastrofalne zniszczenia
W wyniku uderzenia cyklonu zniszczonych zostało około 35 tysięcy budynków. Szkody objęły także dziewięć szkół oraz dziesięć szpitali. W wielu regionach występują problemy z dostępnością do energii elektrycznej oraz łącznością z internetem. W raporcie ONZ zaznaczyło, że skutki katastrofy mogą wzrosnąć w najbliższych dniach.
Po opuszczeniu Mozambiku Chido przeniósł się nad terytorium Malawi, gdzie spadło 100-150 l/mkw. deszczu. Uszkodzonych zostało co najmniej 1800 budynków, w których przebywało ponad osiem tysięcy osób. Zginęły co najmniej dwie z nich.
Dziesiątki ofiar na Majotcie
Najpoważniejsze zniszczenia wystąpiły na Majotcie - wyspie u wybrzeży Afryki Wschodniej, która jest jednym z najbiedniejszych francuskich terytoriów zamorskich. Wiatr wiejący z prędkością przekraczającą 200 km/h zmiótł z powierzchni ziemi całe dzielnice, a ich mieszkańcy zostali uwięzieni pod gruzami domów.
Władze Majotty potwierdziły 22 ofiary śmiertelne i ponad 1400 osób rannych, zastrzegając, że określenie liczby zmarłych oraz zakresu szkód może zająć kilka dni – podało we wtorek Radio France Internationale. Na całej wyspie są problemy z elektrycznością, dostępem do wody i żywności. Ratownicy wciąż poszukują ocalałych wśród gruzów.
Źródło: PAP, ReliefWeb
Źródło zdjęcia głównego: Reuters