W piątek nie tylko Polska znalazła się w zasięgu niebezpiecznych warunków pogodowych. Silne burze z ulewami i porywistym wiatrem zostały odnotowane także na Węgrzech. Strażacy interweniowali ponad tysiąc razy.
Piątkowy wieczór przyniósł mieszkańcom części Węgier bardzo trudną pogodę. Jak przekazała w sobotę Krajowa Dyrekcja Generalna ds. Zarządzania Katastrofami, strażacy interweniowali ponad tysiąc razy. Jeszcze rankiem napływały kolejne prośby o pomoc.
Według lokalnych mediów, największe zniszczenia odnotowano przede wszystkim na zachodzie kraju. W kilku regionach oprócz ulewnego deszczu i porywistego wiatru pojawiły się opady gradu.
Sporo zniszczeń
Wezwania po burzach dotyczyły przede wszystkim drzew wyrwanych z korzeniami i połamanych gałęzi, które zagradzały ulice. Jednak nie zabrakło też interwencji w przypadku problemów na torach kolejowych, w domach, czy dotyczących zniszczonych pojazdów i zerwanych linii energetycznych.
W miejscowości Nyiregyhaza na północnym wschodzie Węgier kobieta została uwięziona pod powalonym drzewem. Strażakom w porę udało się ją ocalić. Z kolei w Szuhogy silny wiatr zerwał fragment poszycia dachowego szatni przy boisku.
Według doniesień prasowych, słynny rajd samochodowy Mecsek musiał zostać wstrzymany. Organizatorzy obiecali jednak, że wyścigi zaplanowane na sobotę odbędą się zgodnie z planem.
Służby ostrzegały
Węgierska Służba Meteorologiczna od kilku dni informowała o możliwości wystąpienia upałów i gwałtownej pogody. Wraz z Krajową Dyrekcją Generalną ds. Zarządzania Katastrofami zaapelowała do mieszkańców o przestrzeganie zasad bezpieczeństwa, przeparkowanie pojazdów stojących pod drzewami i przygotowanie się na możliwe podtopienia.
Meteorolodzy zapowiedzieli, że po przejściu groźnego frontu aura się uspokoi i na ogół zrobi się chłodniej. Na weekend prognozowano jeszcze lokalne burze, ale już o mniej intensywnym charakterze.
Źródło: ENEX, vg.hu, telex.hu