Mieszkańcy południowo-wschodniej Azji zmagają się z długą i intensywną falą gorąca. Termometry regularnie pokazują ponad 40 stopni Celsjusza. Tajlandzkie ministerstwo zdrowia poinformowało w piątek, że od początku roku upały spowodowały w kraju tym śmierć ponad 60 osób.
W tym roku okres gorący i suchy trwał w Tajlandii dłużej niż zwykle. W kwietniu przez blisko tydzień władze w Bangkoku publikowały ostrzeżenia przed upałami, a temperatura odczuwalna przekraczała 52 stopnie Celsjusza. W miesiącu tym w północnej prowincji Lampang zanotowano temperaturę 44,2 st. C, tylko nieznacznie ustępującą historycznemu rekordowi z zeszłego roku (44,6 st. C).
W piątek tajlandzkie ministerstwo zdrowia poinformowało, że od początku roku ekstremalne upały przyczyniły się do śmierci 61 osób. Dotychczasowa liczba ofiar znacznie przekracza bilans z całego ubiegłego roku, kiedy zmarło 37 osób. Najwięcej ofiar śmiertelnych upały spowodowały w północno-wschodniej części kraju, gdzie dominują ziemie rolne - podał resort.
Rekordowy kwiecień, zamknięte szkoły
Upały nie dają wytchnienia od wielu dni także w innych krajach południowo-wschodniej Azji.
W czwartek w indyjskim mieście Ahmadabad, stolicy stanu Gudźarat, temperatura osiągnęła 43 st. C. Podobne wartości były w prognozach na piątek. Fala upałów w Indiach nastąpiła po najcieplejszym kwietniu w historii pomiarów w tym kraju - zwraca uwagę agencja Reutera. W Bengalu Zachodnim zanotowano największą liczbę upalnych dni w kwietniu w ciągu ostatnich 15 lat.
W Bangladeszu otwarto szkoły po tym, jak w związku z ekstremalnymi upałami były zamknięte w ubiegłym tygodniu. Najwyższa temperatura, jaką odnotowano to 43,8 st. C.
Źródło: PAP, Reuters