Jak poinformowała synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek, Polska pozostaje w obszarze obniżonego ciśnienia. Od południowego zachodu wkroczyła do kraju rozległa strefa wielkoskalowych opadów deszczu, które powstały na froncie jeszcze w rejonie Zatoki Genueńskiej. Na wielkim froncie uformował się niewielki niż.
- Napływ dużej ilości wilgotnego powietrza sprawi, że na południowym wschodzie kraju prognozowane są ciągłe, obfite opady deszczu - w ciągu zaledwie 12 godzin spadnie do 30 litrów na metr kwadratowy. Wieczorem deszcz przechodził będzie miejscami w deszcz ze śniegiem. W górach będą to początkowo opady deszczu ze śniegiem przechodzące w opady mokrego śniegu i śniegu. Warunki tam okażę się bardzo trudne - dodała synoptyk.
"Efekt morza"
Jak zauważyła synoptyk, jednocześnie północna część kraju znajduje się w zasięgu kolejnej strefy frontowej, chłodnego frontu atmosferycznego, za którym zacznie napływać do Polski arktyczne powietrze znad Morza Barentsa. Na froncie prognozowane są słabe i umiarkowane, przelotne opady deszczu ze śniegiem. Biorąc pod uwagę "efekt morza", nie można wykluczyć pojedynczych wyładowań atmosferycznych.
"Efekt morza", czy też "efekt jeziora" to zjawisko, kiedy nad jeszcze dość ciepłym Bałtykiem, gdy przesuwa się arktyczne powietrze, tworzą się burzowe chmury z intensywnymi opadami. Zimne powietrze sprawia, że pada nie deszcz, a śnieg.
- Ciepło będzie zdecydowanie wypychane znad Polski - podkreśliła Arleta Unton-Pyziołek.
Autorka/Autor: anw
Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Ventusky.com