Pierwsze duże opady śniegu w tym sezonie mogą pojawić się w Polsce podczas najbliższego weekendu. To wynika z najnowszych prognoz. - Już w niedzielę śnieg zacznie sypać, i to konkretnie - zaznacza synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek. - Dziś możemy powiedzieć, że z prawdopodobieństwem powyżej 80 procent będziemy mieć uderzenie zimy - dodaje.
Na pogodę w Polsce wpływa nadal niż Wolfgang z centrum nad Rosją. Z północy na południe kraju przemieszcza się umiarkowanie aktywny chłodny front atmosferyczny, za którym z północy zaczyna napływać chłodne powietrze pochodzenia polarnego. To dlatego po ciepłym - jak na tę porę roku - weekendzie zaczynamy odczuwać ochłodzenie. W poniedziałek w najcieplejszym momencie dnia nigdzie temperatura nie przekroczy 10 stopni Celsjusza.
Front w poniedziałek zalegać będzie nad południowymi krańcami Polski. Ciśnienie zacznie rosnąć, gdyż od zachodu kraj dostanie się w zasięg potężnego wyżu z centrum w rejonie Irlandii - informuje synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.
Sytuacja baryczna i jej wpływ na pogodę w Polsce
W ciągu kolejnych dni pogodę kształtować mają wyże rozciągające się od Azorów po Rosję. Tylko krańce północne Polski będą na skraju niżu znad północnego Atlantyku i Skandynawii. Dlatego miejscami do czwartku na północy kraju prognozowane są opady, na ogół deszczu i deszczu ze śniegiem o słabym natężeniu. Niewykluczone jednak, że we wtorek na Warmii, Mazurach i Podlasiu spadnie do 1-2 centymetrów śniegu.
Następnie zacznie rozbudowywać się potężna zatoka chłodu z niżami od Arktyki po Morze Śródziemne, w której uformuje się zimny front. Z północy będzie spływać arktyczne powietrze, a od południa płynąć ma ciepłe. Strefa styku tych różnych mas powietrza, bardzo wilgotnych, będzie przebiegać nad Polską.
Piątek w pasie od Śląska, przez centrum kraju, po Podlasie przyniesie opady deszczu ze śniegiem do 5 litrów wody na metr kwadratowy, na wschodzie i południu zaś spadnie deszcz. Tylko na północnym zachodzie kraju będzie bez opadów.
Pogoda w weekend. Natarcie zimy
W sobotę deszcz ze śniegiem, do 5 l/mkw., ma padać w południowych regionach. W górach spodziewamy się opadów samego śniegu, rzędu 5-10 centymetrów.
- W niedzielę znad Austrii wir powietrza przewędruje w naszą stronę. Po południu będzie nad Czechami i wieczorem wkroczy nad Małopolskę. Już w niedzielę po południu śnieg zacznie sypać, i to konkretnie, na Śląsku. Potem ta strefa będzie wędrowała w głąb kraju i w nocy z niedzieli na poniedziałek oraz w poniedziałek sypać będzie na zachodzie i północy kraju - mówi.
Jak dodaje synoptyk tvnmeteo.pl, "niż przyspieszył", ponieważ jeszcze według wyliczeń modeli meteorologicznych z niedzieli, miał wkroczyć do Polski w następny poniedziałek, 29 listopada. Synoptyk zaznacza, że to prognoza "w świetle dzisiejszych wyliczeń" i dodaje: - Mogą zajść zmiany, ale jeżeli, to spodziewamy się tylko przesunięć tych opadów w czasie. - Dziś możemy powiedzieć, że z prawdopodobieństwem powyżej 80 procent będziemy mieć uderzenie zimy. Ten trend rozwoju potężnej zatoki chłodu widać od kilku dni - wyjaśnia Unton-Pyziołek.
Grubość pokrywy śnieżnej wyniesie od 5 do 10 cm. Będzie to jednak śnieg mokry, dodatkowo grunt nie jest jeszcze wychłodzony, dlatego śnieg nie utrzyma się długo. Należy spodziewać się trudnych warunków na drogach.
Chłód może się utrzymać na dłużej
W centralnych regionach kraju mają występować opady śniegu z deszczem do 5-10 l/mkw., a na południu i wschodzie ulewny deszcz do 10 l/mkw. Obfitym opadom będzie towarzyszył umiarkowany i dość silny wiatr, w porywach dochodzący do 50-70 kilometrów na godzinę. Powieje z kierunku południowo-zachodniego i zachodniego.
Jak podkreśla synoptyk tvnmeteo.pl, "wraz z wkroczeniem śniegu zima zacznie się w Polsce". Jak dodaje, "jest szansa nawet na rozwinięcie się wiru polarnego, czyli zimnego niżu, otoczonego ze wszystkich stron prądem strumieniowym, co pozwala prognozować utrzymanie się chłodu na dłużej".
Źródło: tvnmeteo.pl