Wspinacze z Czech, którzy zostali sprowadzeni w niedzielę przez ratowników TOPR z najwyższego szczytu w Tatrach, Gerlacha, wyjdą w poniedziałek ze szpitala. Trafili do placówki medycznej w głębokiej hipotermii i z odmrożeniami kończyn. - Ich stan zdrowia jest dobry - poinformowała Małgorzata Czaplińska, dyrektor do spraw lecznictwa Szpitala Powiatowego im. dr. Tytusa Chałubińskiego w Zakopanem.
Para taterników z Czech utknęła w sobotę wieczorem w ścianie Zadniego Gerlacha, gdy w Tatry nadeszły śnieżyce, a temperatura spadła poniżej zera. Ponieważ Gerlach leży w słowackiej części Tatr, najpierw na pomoc poszkodowanej kobiecie i mężczyźnie wyruszyli ratownicy Horskiej Zachrannej Służby (HZS). Im jednak nie udało się dotrzeć do poszkodowanych, a z uwagi na trudne warunki nie mógł wystartować śmigłowiec.
Słowaccy ratownicy w niedzielę rano poprosili o pomoc ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z Zakopanego. Udało im się dotrzeć do poszkodowanych na pokładzie śmigłowca. Czeskich wspinaczy przetransportowano na pokładzie maszyny do szpitala w Zakopanem.
Para wspinaczy trafiła do szpitala w Zakopanem
Jak przekazano, po leczeniu mężczyzna już w niedzielę wieczorem był w dobrym stanie zdrowia i mógł być wypisany ze szpitala, natomiast nie miał gdzie przenocować, dlatego został na oddziale. - Kobieta początkowo była w bardzo ciężkim stanie, w głębokiej hipotermii. Temperatura jej ciała wynosiła zaledwie 29 stopni Celsjusza, ale podczas procesu ogrzewania i leczenia, jej stan zdrowia się ustabilizował. Była wydolna krążeniowo i oddechowo. Temperatura jej ciała wzrosła i teraz jest w ogólnym stanie dobrym - powiedziała dyrektor do spraw lecznictwa szpitala im. Chałubińskiego w Zakopanem. Oboje poszkodowani w poniedziałek opuszczą zakopiański szpital.
Źródło: TOPR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: R. Mikler, TOPR