Sinice, jak co roku, są obecne nad polskim morzem. Dr Justyna Kobos z Uniwersytetu Gdańskiego wspomniała na antenie TVN24, że skala zakwitu jest zależna przed wszystkim od warunków pogodowych.
- Od ponad dwóch tygodni obserwowaliśmy powierzchniowe zakwity sinic na Bałtyku centralnym. Wysoka temperatura, brak deszczu, brak mieszania wód, sprzyjały niewątpliwie temu, by ten zakwit był widoczny również na naszych kąpieliskach - powiedziała ekspertka.
Kobos podkreśliła, że konieczny jest ciągły monitoring stanu wód.
- Sinice mają wakuole gazowe i mogą unosić się przy powierzchni i być spychane z miejsca na miejsce, dlatego też sytuacja rozwija się dynamicznie - wspomniała Kobos.
>>> Czytaj dalej: Sinice w Bałtyku. Najnowsze informacje
Na wszelki wypadek
Ekspertka wspomniała, że na świecie znanych jest ponad pięć tysięcy gatunków sinic. - W Bałtyku występuje ich około 120. Masowe zakwity w Bałtyku tworzą jednak tylko dwa gatunki. W wodach śródlądowych mamy zdecydowanie więcej gatunków, które mogą tworzyć różnego rodzaju toksyny, stąd też zupełnie inne zagrożenie jest w wodach śródlądowych i w Bałtyku. Należy pamiętać, że w Bałtyku występuje całe mnóstwo innych sinic o ogromnym potencjale biotechnologicznym, które nie są szkodliwe, a wręcz ich obecność w tych wodach jest pożądana - wspomniała.
Najgroźniejszą z występujących u nas sinic jest ta należąca do gatunku Nodularia spumigena. Toksyny, które produkuje, oddziałują na układ pokarmowy i mogą powodować nudności czy biegunki, a poza tym podrażnienie skóry. Im więcej gatunków sinic, tym gorsza mieszanka. - Coraz częściej mówi się o narażeniach poprzez wdychanie aerozoli, ale należy pamiętać, że głównym problemem jest spożywanie wody, w której są te toksyny - wyjaśniła Kobus.
Dlatego przebywając nad wodą, powinno się uważnie obserwować zabawy dzieci. Kobos dodała, że mają one bardziej wrażliwe organizmy i spędzają w wodzie więcej czasu. - Jeżeli ten zakwit jest widoczny, są smugi, woda zmieniła kolor, to na wszelki wypadek nie należy wchodzić do takiej wody, żeby nie narażać siebie i dzieci na problemy zdrowotne - przestrzegła badaczka.
Aby rozpoznać, jaki dokładnie gatunek sinic zainfekował zbiornik nad którym wypoczywamy, konieczne są dokładne badania. Prewencyjnie nie powinniśmy jednak wchodzić do wody, gdyż bez obserwacji mikroskopowych nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy sinica jest dla nas toksyczna.
Badaczka wspomniała, że właśnie w obecnym momencie główne kąpieliska są zamknięte z powodu najbardziej zjadliwego gatunku.
- To [informacje o sinicach - przyp. red.] trzeba sprawdzać na bieżąco. Bo faktycznie mogą być takie miejsca, oddalone o kilkaset metrów, gdzie woda będzie czysta - podsumowała.
Autorka/Autor: kw
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24