Nad krajem przechodzą fronty burzowe. Niosą wiatr łamiący gałęzie oraz opady deszczu i gradu. W województwie małopolskim trzeba było ewakuować uczestników obozu harcerskiego. W województwie podkarpackim do wieczora służby interweniowały ponad 1100 razy. Na miejsce - by koordynować działaniami - jedzie zastępca komendanta głównego PSP.
Czytaj także: Alert RCB. "Możliwe przerwy w dostawie prądu"
- W związku z przechodzącym przez Polskę frontem atmosferycznym Państwowa Straż Pożarna odnotowała 1607 interwencji związanych głównie z usuwaniem skutków intensywnych opadów i silnego wiatru - poinformował wczesnym wieczorem rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. Najwięcej zdarzeń odnotowano w woj. podkarpackim (ponad 1100), małopolskim (472), lubelskim (172). Kierzkowski przekazał, że strażacy prowadzą działania w całym kraju, koncentrując się na usuwaniu podtopień ulic, piwnic oraz budynków mieszkalnych, usuwaniu przewróconych drzew z jezdni, budynków i pojazdów, a także zabezpieczaniu miejsc zdarzeń oraz zagrożonych obiektów. Poinformował, że w powiecie łańcuckim (woj. podkarpackie) zawiązuje się sztab - mają tam ok. 200 zdarzeń, w tym około 50 zerwanych bądź uszkodzonych dachów w budynkach mieszkalnych i gospodarczych.
Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy MSWiA, tuż po godz. 22. przekazał w mediach społecznościowych, że na Podkarpacie jedzie zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbryg. Paweł Frysztak. "Będzie bezpośrednio kierował działaniami związanymi z usuwaniem skutków intensywnych opadów i silnego wiatru" - zaznaczył.
Fatalna pogoda na Podkarpaciu
Jak informował wcześniej w poniedziałek dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie Wojciech Czanerle, strażacy do tej pory wzywani byli głównie do usuwania połamanych konarów i drzew oraz naprawiania uszkodzonych dachów. Dyżurny przekazał również, że około 26 tysięcy mieszkańców nie ma prądu, głównie w okolicach Mielca, Stalowej Woli, Krosna i Sanoka. - Tam, gdzie była pierwsza fala uderzeniowa frontu burzowego - wyjaśnił.
Niebezpiecznie warunki wystąpiły między innymi w Stalowej Woli na Podkarpaciu. Jak informuje lokalny portal stalowka.net, po godzinie 13 nad miastem przeszła nawałnica. Silny wiatr powalił kilka drzew, które zablokowały ruch na niektórych ulicach. Z kolei ulewny deszcz doprowadził do niedrożności systemu kanalizacyjnego.
"Największe spustoszenie w Stalowej Woli było na osiedlu OZET. Przez skwer w wyniku licznie powalonych drzew nie można było przejść. Dojazd do osiedla był zablokowany. Jedni mieszkańcy czekali aby wjechać, inni żeby wyjechać." - opisuje portal.
Z kolei we wsi Pysznica z piętrowego budynku mieszkalnego silny wiatr zerwał dach, który spadł na posesję sąsiada.
Także przez Przemyśl przetoczyła się nawałnica. W mieście drzewo spadło na samochód, w którym na szczęście nikogo nie było.
Małopolska: ewakuacja obozu harcerskiego
Zniszczenia wystąpiły także w Małopolsce. W miejscowości Podleszany silny wiatr powalił drzewo, które zablokowało ruch na drodze gminnej. Na miejsce zostali wezwani strażacy z OSP w Książnicy. Ponadto wiatr uszkodził dach na budynku kościoła w Brzesku i na szkole w Nieszkowicach Wielkich.
W miejscowości Brzeźnica w powiecie bocheńskim podczas trwającego obozu letniego doszło do ewakuacji uczestników, w tym 12 dzieci oraz trojga opiekunów. Harcerze ewakuowali się w bezpieczne miejsce, na teren pobliskiej parafii. Żadnemu uczestnikowi nic się nie stało.
Źródło: Stalowka.net, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24