Kleszcz afrykański, nazywany też wędrownym, pojawił się w Europie, a być może także w Polsce. Maciej Grzybek z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego wyjaśnił na antenie TVN24, że badanie obecności tego pajęczaka w naszym kraju jest ważne ze względu na przenoszone przez niego choroby. Jak opowiadał, każdy z nas może pomóc w poszukiwaniach.
Naukowcy rozpoczęli program monitorowania obecności kleszczy z rodzaju Hyalomma na terenie Polski. Chociaż pajęczaki te naturalnie występują w znacznie cieplejszych regionach świata, coraz częściej były obserwowane w środkowej i północnej Europie. Badacze poprosili społeczeństwo o pomoc w ich poszukiwaniach w ramach akcji "Narodowe Kleszczobranie".
Czytaj dalej: Biega szybko, jest groźny dla ludzi. Znalazłeś go?
Kleszcz afrykański a zmiany klimatyczne
Jak wyjaśnił na antenie TVN24 profesor dr hab. Maciej Grzybek z Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, kleszcze z rodzaju Hyalomma pochodzą z regionów tropikalnych i subtropikalnych, ale z powodu zmian klimatu zawędrował do Europy. Do tej pory był notowany na Węgrzech, w Niemczech, Szwecji czy Wielkiej Brytanii. W południowych regionach Europy, na przykład na Półwyspie Iberyjskim, pajęczaki te zadomowiły się na dobre.
- Musimy być świadomi, że kleszcz ten przenosi bardzo groźne patogeny. Jest to przede wszystkim wirus krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej, który u ludzi kończy się bardzo ciężkim przebiegiem, a śmiertelność wynosi około 50 procent - powiedział.
Ekspert tłumaczył, że Europa, jako jeden z najszybciej ocieplających regionów świata, jest szczególnie narażona na zjawisko migracji nowych gatunków owadów i pajęczaków. Właśnie dlatego tak ważne jest prowadzenie badań terenowych i programów biomonitoringu - bez wiedzy na temat liczebności i zasięgu nowych gatunków bardzo trudno jest podjąć jakiekolwiek działania chroniące nasze zdrowie.
- Czy kleszcz Hyalomma u nas zamieszka? Bardzo ciężko powiedzieć. Wydaje się, że warunki środowiskowe jeszcze nie sprzyjają temu, żeby się rozmnażał, ale tego do końca nie wiemy - przekazał.
Kleszcz afrykański. Jak udokumentować spotkanie?
Grzybek opowiadał, że na chwilę obecną w naszej części Europy nie zanotowano żadnego zakażenia wirusem krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej po ugryzieniu kleszcza - wszystkie przypadki dotyczyły osób, które zaraziły się w cieplejszych regionach świata. Mimo to powinniśmy być gotowi na wystąpienie takiej sytuacji, w tym przygotować oddziały medycyny zakaźnej na przyjęcie zarażonego pacjenta.
W jaki sposób zabezpieczyć się przed ugryzieniem? Ekspert wyjaśnił, że jeśli planujemy spacery po zaroślach warto założyć długie spodnie, a nawet zaciągnąć skarpety na nogawki. Nie powinniśmy także zapominać o stosowaniu odstraszających repelentów.
Jeżeli natomiast natrafimy na dużego pajęczaka, który aktywnie goni swoją ofiarę i ma charakterystycznie prążkowane odnóża, warto zrobić mu zdjęcie i zanotować, gdzie go spotkaliśmy. Zdjęcie należy następnie wysłać do naukowców w ramach projektu "Narodowe Kleszczobranie". Przy zachowaniu środków ostrożności można go również złapać do szczelnego pojemnika, pilnując przy tym, by nie zgnieść pajęczaka - w takim przypadku na naszych rękach może pozostać odrobina materiału wirusowego.
Źródło: TVN24, tvnmteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24