Trwa akcja poszukiwania kleszczy z rodzaju Hyalomma na terenie Polski. Te małe pajęczaki trafiają do centralnej Europy wraz z migrującymi ptakami. - Czy będą transmitować patogeny, które krążą w naszym środowisku, czy przyniosą nowe patogeny? Tu jest wiele otwartych pytań, wymaga to dalszych badań i obserwacji - powiedziała profesor Joanna Zajkowska.
Poza gatunkami kleszczy, które występują w Polsce przez cały rok, do naszego kraju trafiają także nieproszeni goście. Jednym z nich są kleszcze z rodzaju Hyalomma, w tym kleszcz wędrowny (Hyalomma marginatum), które do Polski trafiają wraz z migrującymi ptakami. Do tej pory pajęczaki miały problemy z aklimatyzacją nad Wisłą, ponieważ nie potrafiły przetrwać surowych mrozów, jednak coraz łagodniejsze zimy mogą przyczynić się do zwiększenia ich liczebności.
Kleszcz rodzaju Hyalomma. Jak wygląda
"Uwaga! poszukiwana długonoga bestyjka: Hyalomma. Po opiciu krwią ofiary osiąga nawet dwa centymetry długości. Biega szybko, śledzi ofiarę nawet przez kilkaset metrów. Lubi krew koni, owiec, bydła i psów. Dla ludzi groźna - przenosi wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej. Ostatnio widziana za niemiecką granicą, np. Frankfurt nad Odrą! Łapać w rękawiczkach i wysyłać fotki do nas! Bądźcie czujni!" - napisała w mediach społecznościowych prof. Anna Bajer z Zakładu Eko-Epidemiologii Chorób Pasożytniczych na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Kleszcze z rodzaju Hyalomma to duże pajęczaki z długimi, prążkowanymi odnóżami. Ich ciało może mieć kolor od rudobrązowego do prawie czarnego. Szybko się poruszają i aktywnie tropią potencjalnych żywicieli. Zasiedlają one strefę klimatu śródziemnomorskiego, głównie ciepłe i suche miejsca, takie jak pustynie, półpustynie, stepy czy sawanny. Są powszechne w Afryce, południowo-wschodniej Azji oraz południowej Europie, ale zasięg ich występowania stale się powiększa.
Larwy wraz z migrującymi ptakami dostają się do położonych dalej na północ rejonów Europy, w tym także do Polski. Ciepłe i suche wiosny i lata stwarzają odpowiednie warunki do przeżycia i rozwoju - do tej pory ginęły one z powodu niskiej temperatury i wysokiej wilgotności, jednak w ostatnich latach pojawiły się doniesienia o dorosłych osobnikach w Niemczech, Czechach, na Słowacji, a nawet w Szwecji. Historycznie przedstawiciele rodzaju Hyalomma byli znajdowani także w Polsce - literatura naukowa wymienia kilka obserwacji dorosłych osobników. Najwcześniejsze doniesienia pochodziły z roku 1935, ale były to jednostkowe przypadki powiązane z zawleczeniem przez inne gatunki.
Czy kleszcze z rodzaju Hyalomma będą transmitować patogeny?
- Hyalomma to kleszcze miękkie (nieposiadające scutum, czyli tarczki grzbietowej - przyp. red). Są one prawdopodobnie dowodem na zmiany klimatyczne. Kleszcze te są przenoszone przez ptaki - powiedziała profesor Joanna Zajkowska z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dodała, że znajdowane są pojedyncze egzemplarze. - Czy się u nas zadomowią, to jeszcze jest pytanie, które wymaga monitoringu i obserwacji - mówiła. - Czy będą transmitować patogeny, które krążą w naszym środowisku, czy przyniosą nowe patogeny? Tu jest wiele otwartych pytań, wymaga to dalszych badań i obserwacji - pokreśliła prof. Zajkowska.
Kleszcze z rodzaju Hyalomma przenoszą w krajach afrykańskich wirus krymsko-kongijski. - Wirus ten jest też w Europie, ostatnie przypadki rejestrowano w Macedonii - mówiła prof. Zajkowska.
Jak się chronić przed kleszczami? - Po pierwsze trzeba mieć świadomość, gdzie te kleszcze występują. Odpowiednio się ubierać, aby utrudnić im dostęp do skóry, trzeba używać repelentów, i w zależności od choroby trzeba stosować profilaktykę. Jeżeli boimy się boreliozy, to szybkie usunięcie kleszcza w dużym stopniu zapobiega tej chorobie - tłumaczyła. Dodała, że jeśli boimy się kleszczowego zapalenia mózgu, to warto się zaszczepić.
Uniwersytet Warszawski i "Narodowe kleszczobranie"
Jak wyjaśnili badacze z Uniwersytetu Warszawskiego, występowanie Hyalomma w Polsce wciąż jest bardzo słabo poznane. Dlatego właśnie powstał program "narodowe kleszczobranie", w którym badacze proszą o przekazywanie informacji na temat występowania kleszczy oraz schwytanych osobników do badań. Na podstawie zgromadzonych danych ma powstać mapa Hyalomma w Polsce.
- Zaangażowanie społeczeństwa w program '"narodowe kleszczobranie" może przyczynić się do zebrania bezcennej wiedzy o nowych zagrożeniach ze strony kleszczy oraz do rozwoju nauki. Zebrana wiedza pozwoli na zapobieganie chorobom odkleszczowym i sporządzenie mapy zagrożeń - wyjaśnili badacze.
Zebranie informacji na temat Hyalomma jest ważne, ponieważ mogą one przenosić niebezpieczne bakterie i wirusy. Są znane przede wszystkim jako wektory wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej, choroby o wysokiej śmiertelności. Hyalomma przenoszą też inne patogeny - wirus Zachodniego Nilu, wirus wenezuelskiego zapalenia mózgu koni czy wirus afrykańskiego pomoru koni. Dodatkowo kleszcze te mogą również przenosić bakterie wywołujące riketsjozy.
W warunkach naturalnych w Polsce występuje aż 19 gatunków kleszczy. Coraz częściej możemy spotkać kleszcza łąkowego (Dermacentor reticulatus), uznawanego za gatunek ciepłolubny. Najliczniejszą grupę stanowi jednak kleszcz pospolity (Ixodes ricinus), który najczęściej atakuje ludzi. Może on przenosić boreliozę i wirusa kleszczowego zapalenia mózgu, jednak większość osobników nie jest nosicielami patogenów.
Źródło: PAP, Nowak-Chmura M. (2013), Cuber P. (2016)
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock - zdjęcie ilustracyjne