Pewien turysta kilka tygodni temu próbował wejść na Śnieżkę w samych szortach. Wychłodzonemu mężczyźnie pomogli ratownicy GOPR. Poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki, którą po całej akcji nie oddał. We wtorek mężczyzna odesłał ją z krótkim listem z wyjaśnieniem i przeprosinami.
"W trakcie sobotnich działań podczas ewakuacji wychłodzonego turysty, który zdecydował zdobyć szczyt Śnieżki w samych szortach, jeden z ratowników pożyczył wychłodzonemu mężczyźnie swoją kurtkę. Ludzki odruch, chęć pomocy drugiej osobie. Po zwiezieniu na dół, poszkodowany poprosił o pożyczenie kurtki jeszcze na "momencik", by zejść w niej do auta, ubrać swoje ubrania i obiecał, że za chwilkę ją przywiezie. Do dziś nie wrócił" - napisali 6 grudnia na Facebooku ratownicy.
Zwrócili się też do turysty z prośbą o zwrot kurtki, gdyż - jak podkreślili - jest to element wyposażenia ratowniczego, oznaczony emblematami GOPR, niezbędny do pracy w ciężkich zimowych warunkach. Zapowiedzieli także, że sprawę zgłoszą policji.
Kurtka wróciła do właściciela
We wtorek (21 grudnia) GOPR-owcy poinformowali, że kurtka wróciła do właściciela. "Uratowany w Karkonoszach turysta odesłał ją razem z krótkim listem z wyjaśnieniem i przeprosinami za zaistniałą sytuację" - napisali w mediach społecznościowych. Dodali, że nie chcą ujawniać treści listu z uwagi na jego osobisty charakter.
Ratownicy poinformowali też, że po publikacji posta otrzymali wiele słów wsparcia oraz informacji, dzięki którym szybko udało się odnaleźć kurtkę.
"Wiele osób oraz instytucji, a także miłośników turystyki i morsowania z całej Polski zadeklarowało wsparcie finansowe, aby pomóc nam zrekompensować stratę. Na konto Fundacji GOPR wpłynęło bardzo dużo środków, które przekażemy na zakup dodatkowego wyposażenia zimowego dla ratowników naszej grupy" - przekazali goprowcy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook GOPR Karkonosze