Warunki panujące w Tatrach są bardzo trudne. Przekonała się o tym trójka turystów, którzy utknęli w piątek wieczorem na Kopie Kondrackiej, ponieważ nie byli odpowiednio przygotowani do ekstremalnej pogody. W akcji ratunkowej, która trwała prawie dobę, uczestniczyło 28 ratowników. Niebezpiecznie było także po słowackiej stronie gór - dwoje Polaków zgubiło szlak z powodu zamieci.
Trójka turystów utknęła w piątek pod wieczór na Kopie Kondrackiej w Tatrach. O godzinie 17.21, nie mogąc kontynuować wyprawy, telefonicznie wezwali na pomoc ratowników Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Według relacji TOPR, turyści nie mieli odpowiedniego przygotowania do tak ekstremalnych warunków. Nie mieli też odpowiedniego ekwipunku.
Po godzinie 18 z zakopiańskiej centrali TOPR w kierunku Kopy Kondrackiej wyruszyło 14 ratowników, jednak z uwagi na trzeci stopień zagrożenia lawinowego oraz zamiecią śnieżną, nie udało im się dotrzeć do poszkodowanych.
Przy pomocy drona ratownikom udało się dostarczyć do turystów koce termiczne oraz pakiety grzewcze. Dzięki temu turyści mogli przetrwać noc w śnieżnej jamie - temperatura na szczytach w nocy spadała do -17 st. C.
W sobotę o godzinie 5 rano na pomoc wyruszyły kolejne grupy ratowników, którym w godzinach południowych udało się dotrzeć do wzywających pomocy. Jak relacjonowali ratownicy, turyści byli w zaskakująco dobrej formie i zostali sprowadzeni do Doliny Kondratowej i dalej skuterami śnieżnymi oraz samochodami przetransportowani do Zakopanego.
W wyprawie uczestniczyło 28 ratowników. Akcja prowadzona w bardzo trudnych warunkach zakończyła się w sobotę o godzinie 16.
Zgubili szlak
Do niebezpiecznej sytuacji z udziałem Polaków doszło także po słowackiej stronie Tatr. Ratownicy słowackiej Horskiej Zachrannej Slużby bezpiecznie sprowadzili w sobotę z Zabratowej Przełęczy dwie osoby, które w ekstremalnie trudnych warunkach wybrali się na wędrówkę granią Tatr Zachodnich i zgubili szlak.
35-letni mężczyzna i 23-letnia kobieta szli szlakiem granicznym przez Rakoń, jednak przeszli na stronę słowacką. Z uwagi na bardzo trudne warunki, śnieżną zamieć i ograniczoną widoczność, Polacy zgubili szlak i nie mogli kontynuować samodzielnie wyprawy.
Słowaccy ratownicy górscy dotarli do dwójki Polaków za pomocą skutera śnieżnego oraz nart. Turyści zostali bezpiecznie sprawdzeni do schroniska Zwierówka po słowackiej stronie.
Warunki w Tatrach są trudne
Ratownicy TOPR przypominają, że od kilku dni w Tatrach intensywnie sypie śnieg i obowiązuje trzeci - w pięciostopniowej, rosnącej skali - stopień zagrożenia lawinowego. W górach wieje silny, porywisty wiatr, który utrudnia, bądź uniemożliwia poruszanie się.
"Pokrywa śnieżna jest mocno zróżnicowana, szlaki są miejscami przewiane do warstwy lodu, zaś w innych miejscach wiatr utworzył głębokie zaspy śniegu. Szlaki są nieprzetarte. Dodatkowe utrudnienie stanowi niski pułap chmur, ograniczający widzialność. Poruszanie się w warunkach zimowych, w wyższych partiach Tatr, wymaga dużego doświadczenia w zimowej turystyce górskiej oraz znajomości oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i posiadania odpowiedniego sprzętu jak raki, czekan, kask, lawinowe ABC, wraz z umiejętnością posługiwania się nim" - czytamy w komunikacie turystycznym przygotowanym przez Tatrzański Park Narodowy.
Wybierając się na niżej położone szlaki i drogi dojściowe do schronisk warto mieć ze sobą raczki i kijki.
Trzeci stopień zagrożenia lawinowego oznacza, że pokrywa śnieżna na wielu stromych stokach jest związana umiarkowanie bądź słabo. Wyzwolenie lawiny jest możliwe nawet przy małym obciążeniu dodatkowym, w szczególności na stromych. W pewnych sytuacjach duże, a w nielicznych przypadkach także bardzo duże lawiny mogą schodzić samoistnie.
Pogoda w Karkonoszach. "W wywianych miejscach może występować oblodzenie"
O zagrożeniu lawinowym informują także ratownicy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Drugi stopień zagrożenia lawinowego wprowadzono w sobotę w Karkonoszach. Warunki na szlakach turystycznych w górach są trudne, temperatura odczuwalna wyniosła -15 stopni Celsjusza. W ostatnich kilkunastu godzinach spadło tam od 10 do 20 centymetrów śniegu.
W Karkonoszach w sobotę wiał wiatr w porywach do 50 kilometrów na godzinę. Ratownicy ostrzegają, że warunki na szlakach turystycznych w górach są trudne.
"Miejscowo powyżej górnej granicy lasu mogą tworzyć się zaspy. W wywianych miejscach może występować oblodzenie" - podano.
Mroźno w Beskidach
Po obfitych opadach śniegu warunki na szlakach turystycznych w Beskidach są bardzo trudne. Ratownicy GOPR poinformowali w sobotę rano, że szlaki były nieprzetarte.
- Turyści zapewne przetrą szlaki, ale rano były przysypane. To efekt obfitych opadów śniegu, miejscami spadło go 30 centymetrów. Rano było mroźno, od -5 stopni w Szczyrku do -10 na Rysiance. Widoczność na ogół jest dobra. Zachmurzenie pełne - powiedział ratownik dyżurny Grupy Beskidzkiej GOPR.
Pokrywa śniegu wynosiła od 25 cm na Leskowcu i 35 cm Szczyrku do 60 cm na Hali Miziowej i prawie jeden metr na Markowych Szczawinach.
W Beskidach zamknięty jest szlak żółty, tak zwana Perć Akademików. Służy on tylko do podchodzenia na Babią Górę.
Na Babiej Górze obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego, co oznacza, że jest ono umiarkowane. Występuje na bardzo stromych stokach, w miejscach zwiększonego odłożenia śniegu przez wiatr, czyli w żlebach, kotłach i zagłębieniach terenu, a także za przełamaniami terenu. Wyzwolenie lawiny jest możliwe przy dużym obciążeniu dodatkowym, szczególnie na stromych stokach.
W masywie Pilska możliwe są zejścia małych lawin w stromych, wklęsłych formacjach terenu, znajdujących się w kopule szczytowej masywu. Głównie dotyczy to kociołków po północnej i południowej stronie grzbietu.
Jak niebezpieczne są obecnie Beskidy, przekonały się minionej nocy dwie grupy turystów - sześcioosobowa i dwuosobowa, które zgubiły drogę w rejonie Baraniej Góry. - Akcje trwały do 3 nad ranem. Wszystko skończyło się dobrze. Turyści byli wychłodzeni, ale pomoc przyszła w porę - podali beskidzcy goprowcy.
GOPR w razie wypadku można wezwać pod bezpłatnym numerem telefonu alarmowego: 985 lub 601 100 300.
Warunki w Bieszczadach
W górnych partiach Bieszczad obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego.
Jak powiedział Jerzy Bujwid, ratownik dyżurny bieszczadzkiej grupy Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, rano termometry pokazywały -7 stopni Celsjusza w Ustrzykach Górnych i -5 st. C w Cisnej. - W bieszczadzkich dolinach leży od 22 do 35 centymetrów śniegu. Jest bezwietrznie, a widoczność waha się od 500 metrów do dwóch kilometrów - mówił Bujwid. Z kolei powyżej górnej granicy lasu średnia pokrywa śnieżna wynosi 50-60 cm śniegu.
Bujwid przypomniał, że idąc w góry turyści powinni mieć naładowany telefon komórkowy, a w nim zainstalowaną aplikację "Ratunek". "Dzięki niej łatwiej i szybciej możemy dotrzeć do poszkodowanych" - wyjaśnił.
Jak mówił, aplikacja "Ratunek" pomogła w piątek naprowadzić na właściwy szlak grupę turystów, którzy 300-400 metrów zboczyli z trasy na Połoninie Wetlińskiej.
Źródło: PAP, GOPR, TOPR
Źródło zdjęcia głównego: TOPR