Piątek był kolejnym wietrznym dniem, choć siła wiatru osłabła. Na terenie całej Polski do godziny 18 strażacy odnotowali tego dnia niemal dwa tysiące interwencji w związku ze skutkami gwałtownej pogody. Po czwartkowych i piątkowych wichurach bez prądu w piątkowy wieczór pozostawało nadal ponad 20 tysięcy odbiorców.
Z powodu silnego wiatru w piątek do godziny 18 najwięcej interwencji straż pożarna przeprowadziła w województwie dolnośląskim, wyjeżdżano tam 300 razy. Na Mazowszu odnotowanych zostało 290 interwencji, na Kujawach - 287, w Wielkopolsce - 271, a na Ziemi Łódzkiej - 163 - przekazał brygadier Karol Kierzkowski z Państwowej Straży Pożarnej.
Domy bez prądu wichurach
Wskutek wichur w wielu domach nadal nie ma prądu. Według stanu na godz. 18 w piątek, chodzi o 20 543 odbiorców - podał na Twitterze Marek Kubiak, zastępca dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Jak wymienił, to 5684 odbiorców w woj. mazowieckim i 5579 w woj. dolnośląskim i 2519 w woj. łódzkim.
Ostrzeżenia IMGW i alert RCB
Mocno wiać będzie jeszcze nocą z piątku na sobotę i w pierwszym dniu weekendu. Obowiązują ostrzeżenia wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Na terenie dwóch województw, gdzie ma wiać najsilniej, nadal ważny jest alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.
Najsilniej w piątek wiało na Śnieżce, gdzie zanotowano porywy sięgające 130 kilometrów na godzinę. W Ustce, Łebie i na Kasprowym Wierchu porywy wiatru dochodziły do 86 km/h. W wielu miejscach zarejestrowane zostały porywy o sile 60-70 km/h.
Źródło: PAP, wetteronline.de, tvnmeteo.pl