Za nami lipiec i sierpień, a więc miesiące typowo burzowe. W tym roku cechowały się one niewielką liczbą ekstremalnych zjawisk. Do najbardziej gwałtownych zdarzeń doszło w miesiącach zimowych - poinformował IMGW.
Sezon burzowy 2022 rozpoczął się wyjątkowo wcześnie, bo już zimą. Jak pisze Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, styczeń i luty były miesiącami ciepłymi i wietrznymi, a warunki atmosferyczne sprzyjały powstawaniu wyładowań atmosferycznych. Szczególnie wyjątkowy przebieg miała aura 17 stycznia. System PERUN (sieć czujników detekcji i lokalizacji wyładowań) wykrył tego dnia ponad 4,6 tysiąca doziemnych oraz blisko 23 tysięcy chmurowych wyładowań atmosferycznych - dziesięciokrotnie więcej niż w całym rekordowym do tej pory styczniu 2017 roku.
Poza tym większą niż zwykle liczbę takich zjawisk odnotowano w dniach 14, 20 i 30 stycznia. Z kolei 17 lutego zarejestrowano rekordową liczbę trąb powietrznych - do baz danych spłynęło w tym dniu więcej zgłoszeń niż w całym sezonie letnim.
Spokojna aura wiosną
Po dość gwałtownym początku roku kolejne miesiące w pogodzie były znacznie spokojniejsze. Wczesną wiosną burze pojawiały się bardzo sporadycznie, co było następstwem bardzo suchego marca oraz chłodnego kwietnia. Również w maju nie zanotowano wielu zdarzeń - mniej wyładowań atmosferycznych w tym miesiącu wystąpiło jedynie w latach 2006 i 2020. Jak podaje IMGW, najlepsze warunki do rozwoju konwekcji wystąpiły w nocy z 20 na 21 maja, ale silny front, który wówczas od zachodu nasunął się nad Polskę, stopniowo osłabł i nie przyniósł większych opadów czy wyładowań atmosferycznych.
Najbardziej burzowy miesiąc
Najbardziej burzowym miesiącem tego roku, biorąc pod uwagę całkowitą liczbę wyładowań, był czerwiec. Silne zjawiska wystąpiły:
- 9 czerwca, kiedy to głównie na południu i w centrum dochodziło do nawalnych opadów deszczu (z tego dnia pochodzi bardzo duża liczba raportów o gwałtownych ulewach);
- 13 czerwca w centrum i na wschodzie Polski, z intensywnymi opadami gradu w Lublinie;
- 20 czerwca, z silnym wiatrem na południu kraju;
- między 28 a 30 czerwca, gdy zjawiska burzowe o różnej intensywności zanotowano niemal w całej Polsce (z 30 czerwca pochodzi duża liczba raportów wiatrowo-gradowych z obszaru od Pomorza Wschodniego po centrum i Śląsk).
Letnie burze bez rekordów
Najbardziej burzowym dniem całego sezonu 2022 był 1 lipca. Przez Polskę przemieszczał się wówczas front, który zakończył kilkudniową falę upałów. Tego dnia w Tarnowie temperatura wzrosła do 38 stopni Celsjusza, w Warszawie było 36 st. C. Warunki do rozwoju burz były więc dogodne.
Jak wspomina IMGW, najsilniejsze układy rozwinęły się na zachodzie, z silnym wiatrem i ulewnymi deszczami, których skutkiem była między innymi powódź błyskawiczna w Szczecinie. Miejscami dochodziło również do silnych gradobić - maksymalna średnica gradzin osiągała nawet około czterech centymetrów. Z tego dnia pochodzi też największa liczba zdarzeń i interwencji w związku z gwałtownymi burzami (ponad 3,5 tys.), najwięcej w woj. kujawsko-pomorskim, zachodniopomorskim i wielkopolskim.
Kolejne tygodnie były względnie spokojne, aż do 23 lipca, kiedy to silne burze uformowały się w województwach południowych i południowo-wschodnich. Państwowa Straż Pożarna interweniowała ponad dwa tysiące razy, a dwie osoby zginęły przygniecione przez powalone silnym wiatrem drzewa.
Po względnie spokojnej pierwszej dekadzie sierpnia w kolejnych dniach dochodziło do rozwoju silnych burz, głównie za sprawą napływu bardzo wilgotnego powietrza znad Morza Czarnego. Największą liczbę doniesień o skutkach silnych burzowych ulew zanotowano miedzy 20 a 24 sierpnia oraz dwudziestym ósmym dniem miesiąca.
Względnie spokojny sezon burzowy
Jak podaje IMGW, w skali całego sezonu burzowego 2022 zauważalne są spore dysproporcje w rozkładzie liczby burz i wyładowań atmosferycznych nad Polską. Najwięcej zjawisk wystąpiło na południu oraz w pasie od Śląska, przez centrum Polski, aż po Kujawy i Żuławy. W mniejszym stopniu burze występowały na zachodzie i wschodzie, a najmniej było ich na północnym wschodzie.
Według IMGW pomimo dynamicznego początku roku mijający sezon burzowy był na tle wcześniejszych lat względnie spokojny. Silne burze co prawda występowały, ale dni z naprawdę ekstremalnymi zjawiskami było niewiele. Co prawda zjawiska burzowe mogą pojawiać się w Polsce jeszcze we wrześniu, a nawet w późniejszych miesiącach, jednak na ogół są one dużą rzadkością i cechują się raczej niewielką intensywnością (choć są wyjątki, jak np. burze z października 2020 r.).
Jak aura była w Europie?
W skali całego kontynentu sytuacja wyglądała zgoła odmiennie. Na przykład liczba doniesień o przypadkach dużego gradu w Europie była w 2022 roku większa o 60 procent niż w Stanach Zjednoczonych, chociaż należy zaznaczyć, że w USA notuje się w tym sezonie niższą niż przeciętnie tego typu aktywność.
Wyjątkowe zjawiska wystąpiły 18 sierpnia, kiedy to gwałtowny układ burzowy przewędrował od Balearów, przez Korsykę, północne Włochy, Słowenię, Austrię, aż po Czechy. Skutkiem tych burz były ekstremalnie silne porywy wiatru (do 225 kilometrów na godzinę) oraz grad o średnicy ok. 11 cm. Zginęło 12 osób, a 106 było rannych. Burze przyniosły także duże straty materialne.
Źródło: IMGW
Źródło zdjęcia głównego: IMGW, Kontakt 24