Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba znalazł swoją pierwszą planetę pozasłoneczną. LHS 475 b jest zbliżona wymiarami do Ziemi i krąży bardzo blisko swojej gwiazdy macierzystej w gwiazdozbiorze Oktant. Naukowcy mają nadzieję, że dane zebrane za pomocą teleskopu pomogą nam lepiej poznać odległe, skaliste światy.
Teleskop Kosmiczny Jamesa Webba od 2022 roku dostarcza nam wiedzy na temat pozaziemskich obiektów. Jego obiektyw zwracał się w wiele stron, od gigantycznych mgławic po ciała niebieskie zlokalizowane w naszym Układzie Słonecznym. Teraz za pośrednictwem instrumentów pomiarowych naukowcom udało się potwierdzić istnienie nowej egzoplanety - planety krążącej dookoła gwiazdy innej niż Słońce.
Gorący klimat, krótki rok
Planeta nosi oznaczenie LHS 475 b i ma rozmiary prawie dokładnie takie, jak Ziemia - jej średnica równa jest 99 procent średnicy naszej planety. Dzieli nas od niej dystans 41 lat świetlnych. Na niebie ten układ planetarny widoczny jest w gwiazdozbiorze Oktant.
Badacze ustalili, że powierzchnia ciała niebieskiego jest o kilkaset stopni cieplejsza niż Ziemia. Na razie nie wiadomo, czy posiada ono atmosferę, ale jeśli takowa istnieje, warunki na LHS475 b mogą przypominać te panujące na Wenus. Planeta okrąża swoją gwiazdę - chłodnego, czerwonego karła - w zaledwie dwa dni.
- Dane z obserwatorium są piękne - wyjaśnia Erin May z Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa. - Teleskop jest tak czuły, że może z łatwością wykryć wiele molekuł, ale nie możemy jeszcze wyciągnąć żadnych ostatecznych wniosków na temat samej atmosfery planety.
Jak dodaje Jacob Lustig-Yaeger z Laboratorium Fizyki Stosowanej Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, zebrane dane pozwalają wykluczyć obecność niektórych typów atmosfer. Planeta na pewno nie posiada grubej, metanowej atmosfery, jaką znamy z Tytana, księżyca Saturna. Niewykluczone jednak, że na LHS475 b istnieje zwarta, cienka atmosfera z czystego dwutlenku węgla, jednak potwierdzenie jej obecności - lub braku - wymaga dalszych obserwacji.
Misja dopiero się zaczyna
Naukowcy wybrali cel swoich obserwacji po dokładnej analizie obiektów z amerykańskiego obserwatorium kosmicznego Transiting Exoplanet Survey Satellite (TESS). Dane z TESS sugerowały, że gwieździe LHS 475 może towarzyszyć planeta, ale aby to potwierdzić potrzebne były dodatkowe obserwacje.
Ostatecznie do poszukiwania planety wykorzystano krzywą zmian blasku gwiazdy oraz spektrograf bliskiej podczerwieni NIRSpec, pracujący na pokładzie Teleskopu Webba. Gdy ciało niebieskie obiega gwiazdę, w pewnym momencie wydaje się "przechodzić" przed jej tarczą z perspektywy obserwatora. Jako, że LHS475 b potrzebuje zaledwie dwóch dni do okrążenia gwiazdy, obserwacje szybko pokazały, że planeta istnieje.
- Pionierska obserwacja skalistej planety wielkości Ziemi otwiera drzwi do przyszłych badań - wyjaśnia Mark Clampin, dyrektor Działu Astrofizyki w siedzibie NASA w Waszyngtonie. - Teleskop Webba przybliża nas do lepszego zrozumienia światów podobnych do Ziemi poza naszym Układem Słonecznym, a jego misja dopiero się zaczyna - dodaje.
Źródło: PAP, NASA
Źródło zdjęcia głównego: NASA, ESA, CSA, L. Hustak (STScI)