Lądownik SLIM, który w styczniu wylądował na powierzchni Księżyca, przetrwał drugą noc księżycową. To niezwykłe, ponieważ urządzenie nie było projektowane z myślą o ekstremalnym zimnie, jakie panuje wówczas na Srebrnym Globie. Główną misją "księżycowego snajpera" było bowiem jedynie precyzyjne wylądowanie na powierzchni Księżyca.
Jak poinformowała w czwartek japońska agencja kosmiczna JAXA, lądownik Smart Lander for Investigating Moon (SLIM) przetrwał drugą noc księżycową. Celem misji, nazywanej także "księżycowym snajperem", był test technologii precyzyjnego lądowania. Sprzęt nie był projektowany do wytrzymania ekstremalnych warunków, jakie panują podczas długich, księżycowych nocy, ale mimo tego udało mu się wysłać sygnał zwrotny na Ziemię.
"Wczoraj wieczorem otrzymaliśmy odpowiedź od SLIM potwierdzającą, że lądownik przetrwał swoją drugą noc na Księżycu" - przekazała w czwartek JAXA w mediach społecznościowych. - "Użyliśmy kamery nawigacyjnej, aby przez krótki czas robić zdjęcia zwykłej scenerii" - dodała.
Ekstremalne warunki
SLIM wylądował na Księżycu 20 stycznia. Nie obyło się bez problemów - ogniwa słoneczne sondy ustawione były pod niewłaściwym kątem, co uniemożliwiało generowanie prądu. Gdy jednak promienie słoneczne zaczęły padać pod innym kątem, urządzenie się przebudziło i zaczęło przesyłać dane z powrotem.
Początkowo JAXA nie spodziewała się, że lądownik przetrwa nawet jedną noc księżycową, ponieważ nie był on do tego zaprojektowany. Na Srebrnym Globie temperatura spada wtedy do nawet -133 stopni Celsjusza. Pod koniec lutego okazało się jednak, że systemy lądownika podjęły pracę.
SLIM miał więcej szczęścia niż Odyseusz, amerykański lądownik księżycowy, który w lutym jako pierwszy w historii prywatny pojazd z powodzeniem wylądował na Księżycu. Tydzień temu producent sprzętu, Intuitive Machines, poinformował, że sonda nie przesłała informacji zwrotnych na Ziemię, a jego system zasilania przestał działać.
Źródło: The Japan Times, EarthSky, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: JAXA