NASA wystrzeliła rakietę w środek zorzy

wff-2023-080-157
Zorza polarna widziana z Murowanej Gośliny pod Poznaniem
Źródło: Jakub Domański/Kontakt24
Rakieta NASA została wystrzelona w kierunku zorzy polarnej w środową noc. Na pokładzie pojazdu znajdowały się instrumenty pomiarowe, które pomogą naukowcom tworzyć dokładniejsze prognozy kosmicznej pogody. Start misji wymagał jednak sporej precyzji.

W środę w nocy, gdy na niebie nad Alaską widoczna była zorza polarna, NASA wystrzeliła rakietę z poligonu badawczego Poker Flat. Moment startu został wybrany nieprzypadkowo - na pokładzie pojazdu znajdował się komplet instrumentów pomiarowych zbierających dane na temat zjawiska, bez którego zorze by nie istniały. W ostatnich dniach wysoka aktywność Słońca przyczyniła się do powstania pięknego spektaklu także na polskim niebie.

Celem misji o nazwie Dissipation jest zbadanie, w jaki sposób w wysokich warstwach ziemskiej atmosfery rozpraszają energię naładowane cząstki wiatru słonecznego. Odgrywają one ważną rolę w kształtowaniu kosmicznej pogody. Jej prognozowanie jest istotne dla operatorów satelitów, systemów nawigacyjnych oraz sieci energetycznych - zbyt gwałtowna aktywność cząsteczek wiatru słonecznego może zakłócić ich pracę.

Czytaj dalej: Zorza polarna nad Polską jest "cenniejsza" niż ta nad Norwegią. Jak jej nie przegapić?

Start misji Dissipation
Start misji Dissipation
Źródło: NASA/Lee Wingfield

Precyzyjny start

Mehdi Benna z Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda, główny badacz projektu Dissipation, opowiadał, że start rakiety był ekscytującym, ale nerwowym doświadczeniem.

- Odliczanie musiało być precyzyjnie zaplanowane, tak, aby trafić w szczyt aktywności zorzy polarnej, trwający mniej niż pół godziny - tłumaczył. - Gdy czekaliśmy na zamknięcie listy kontrolnej, ostatnie cztery minuty przed startem ciągnęły się jak godziny.

Wstępne odczyty wskazały, że pokładowe instrumenty naukowe zadziałały zgodnie z przeznaczeniem. Teraz zespół naukowy misji Dissipation zajmie się przetwarzaniem i analizą zgromadzonych danych.

- Te dane prawdopodobnie zapewnią nam wszystkim zajęcie na kilka następnych lat. Będziemy analizować to konkretne zdarzenie zorzowe za pomocą modelowania analitycznego i numerycznego - powiedział Benna.

Czytaj także: