Naukowcy odkryli, że całkowite emisje metanu, gazu szkodliwego dla atmosfery, w przypadku fiordów są tak duże jak te pochodzące ze wszystkich głębin oceanów na świecie. Największe emisje badacze zaobserwowali w czasie silnych sztormów, podczas których warstwy wody mieszają się, co prowadzi do natlenienia wody w pobliżu ich dna.
Fiordy to wąskie zatoki, otoczone stromymi brzegami, wcinające się głęboko w ląd, nawet na kilkaset kilometrów. Ich głębokość może przekraczać kilometr. W Europie słynie z nich między innymi Norwegia, Szwecja czy Szkocja. Te malownicze zatoki powstały podczas epoki lodowcowej, gdy wyżłobiły je masy lodu i kamieni.
Naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu oszacowali, że całkowita emisja metanu z fiordów jest równie duża, jak ze wszystkich obszarów głębinowych, które zajmują aż 84 procent światowej powierzchni mórz i oceanów.
- Od pewnego czasu wiadomo, że wiele fiordów ma środowiska beztlenowe położone przy dnie, a metan tworzy się w osadach dennych. Zwykle tylko niewielka część tego gazu dociera do atmosfery, ponieważ ulega on rozkładowi, gdy wznosi się do wód powierzchniowych bogatych w tlen - wskazał Stefano Bonaglia, badacz geochemii morskiej na Uniwersytecie w Göteborgu. Jak jednak zaznaczył, "w naszych badaniach odnotowaliśmy duże emisje metanu, gdy woda w fiordzie mieszała się na przykład podczas sztormów".
"Osadzają się bogate w węgiel szczątki roślin i zwierząt morskich, a także materiały pochodzące z lądu"
Wykrywanie i szacowanie emisji metanu do atmosfery jest niezbędne do modelowania przyszłego klimatu. Naukowcy obliczyli, że emisje tego szkodliwego gazu do atmosfery powodują około 30 procent efektu cieplarnianego. Wkład oceanów w emisję metanu jest uważany za znacznie mniejszy niż z obszarów lądowych. Jednak działalność człowieka zwiększyła eutrofizację obszarów przybrzeżnych, co spowodowało powstanie większych obszarów wód beztlenowych na dnie morskim. To szczególnie widoczne w fiordach, które - choć stanowią zaledwie 0,13 proc. globalnej powierzchni mórz - odpowiadają za około połowę wszystkich emisji metanu do atmosfery.
- Dzieje się tak, ponieważ w fiordach osadzają się bogate w węgiel szczątki roślin i zwierząt morskich, a także materiały pochodzące z otaczającego lądu, niesione przez wpływające do nich strumienie. Ponieważ fiordy są chronione przed prądami oceanicznymi, woda ma tendencję do pozostawania w warstwach o różnych temperaturach i różnych stężeniach soli i tlenu - wyjaśnił Bonaglia. - Warstwy najbliżej dna fiordu to obszary beztlenowe, w których podczas rozkładu materiału w osadach tworzy się metan - dodał.
Mniejsza odległość od dna do powierzchni to mniej czasu na rozkład metanu
Naukowcy z Uniwersytetu w Göteborgu badali By Fjord znajdujący się na południu Szwecji. Fiord ten jest niedotleniony i dotknięty eutrofizacją. Wpada do niego rzeka Bäve, przynosząc ze sobą wysokie stężenie składników odżywczych pochodzących z rolnictwa w regionie. Było jasne, że podczas wywołanego przez sztormy mieszania w fiordzie wzrosła emisja metanu do atmosfery. Beztlenowa woda z dna jest wtedy szybko podnoszona na powierzchnię i zabiera ze sobą metan, który następnie może zostać wyemitowany do atmosfery.
- Emisje metanu były wysokie, a amerykańscy naukowcy zaobserwowali te same rodzaje zdarzeń w fiordach w Kanadzie - powiedział specjalista z Uniwersytecie w Göteborgu.
Jak zaznaczył, "szacujemy, że emisje ze wszystkich fiordów na świecie są tej samej wielkości - około jednego teragrama (Tg) lub jednego miliona ton rocznie".
Dodał również, że jeśli zmiany klimatu doprowadzą do bardziej ekstremalnych zjawisk pogodowych, to emisje metanu mogą wzrosnąć, ale tylko do pewnego punktu. - Gdyby doszło do gwałtownego wzrostu liczby silnych burz, emisje metanu zostałyby zmniejszone, ponieważ beztlenowe środowiska na dnie fiordów zniknęłyby, gdyby woda była często mieszana - powiedział ekspert.
Badania opisano na łamach pisma "Limnology and Oceanography Letters".
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock