Co najmniej pięć osób nie żyje, a osiem pozostaje zaginionych po wybuchu wulkanu-wyspy White w Nowej Zelandii. Poszukiwań na razie nie wznowiono. Służby czekają na sygnał, że w okolicy wulkanu jest bezpiecznie.
Podczas poniedziałkowej erupcji na wyspie znajdowało się 47 osób. Pięć zginęło, osiem zaginęło, 34 udało się ewakuować. 31 z nich wciąż znajduje się w szpitalu, trzy inne zostały przebadane i wypuszczone z placówki. Na konferencji prasowej, która odbyła się we wtorek rano czasu lokalnego, Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii, poinformowała, że wśród zaginionych i rannych są obywatele Nowej Zelandii, Australii, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Chin i Malezji.Służby wznowią poszukiwania, kiedy tylko sytuacja wokół wulkanu się uspokoi. Jedna z łodzi, która wyruszyła na rekonesans, wróciła pokryta półmetrową warstwą pyłu.Niestety szanse na odnalezienie żywych są niewielkie. Po północy we wtorek w Nowej Zelandii policja przekazała, że z końcem dnia dokonano rekonesansu terenu wokół krateru i "nie odnaleziono oznak życia". "Policja uważa, że każdy, kto mógł zostać zabrany z wyspy żywy, został uratowany w czasie ewakuacji. Bazując na informacjach, które posiadamy, nie sądzimy, by na wyspie byli jeszcze ocalali".Ardern oddała hołd tym, którzy ruszyli na ratunek ludziom znajdującym się na wyspie.- Ci, którzy podjęli ryzykowne, bo następujące tuż po wybuchu działania, wykazali się niewiarygodną odwagą - zaznaczyła.Jeden z najbardziej aktywnych wulkanówDo erupcji doszło w poniedziałek po godzinie 3 w nocy polskiego czasu. Wyspa-wulkan White położona jest około 50 kilometrów od drugiej największej wyspy Nowej Zelandii - Wyspy Północnej. Wulkan White to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w tym kraju. Jest równocześnie jedną z największych atrakcji turystycznych tamtejszego terenu. Przez cały rok wyspę-wulkan odwiedzają tysiące ludzi.
Autor: map / Źródło: CNN, tvn24.pl