Wysterylizowane planety krążą wokół stygnących gwiazd

Syriusz to najbliższy Ziemi przykład białego karła
Syriusz to najbliższy Ziemi przykład białego karła
Niewielkie są szanse na przetrwanie życia na egzoplanetach krążących wokół stygnących gwiazd - uznali naukowcy. Do takich wniosków skłoniły ich badania nad planetami towarzyszącymi białym i brązowym karłom. Według badaczy zostały one wyjałowione z warunków sprzyjających życiu przez przesunięcia, jakim podlegają strefy zamieszkiwalne tych specyficznych obiektów gwiezdnych.

Jak twierdzą autorzy badania opublikowanego w tym miesiącu w czasopiśmie "Astrobiology", strefy zamieszkiwalne wokół stygnących gwiazd - czyli strefy, w których mogą zaistnieć warunki sprzyjające powstaniu życia - przesuwają się. Właśnie te przesunięcia na dłuższą metę utrudniają utrzymanie się tam wszelkich form życia.

- Nawet jeśli dzisiaj znajdujemy te planety w aktualnej strefie zamieszkiwalnej ich gwiazd, wcześniej przeszły one fazę, która wysterylizowała je na zawsze - stwierdził główny autor badania Rory Barnes z Uniwersytetu Waszyngtońskiego. - Tak więc mimo że dziś znajdują się w strefie zamieszkiwalnej, są martwe - potwierdził współautor pracy René Heller z Instytutu Astrofizyki Leibnitza w Poczdamie.

Chłodzenie powoduje przesunięcia

Wyniki ich badań odnoszą się głównie do planet okrążąjących dwa typy obiektow - białe i brązowe karły. Białe karły to niewielkie, supergęste rdzenie gwiazd, w których ustały reakcje jądrowe. Brązowe karły to z kolei obiekty gwiazdopodobne, które są większe od planet, ale za mało masywne, by mogły zachodzić w nich reakcje przemiany wodoru w hel, które są głównym źródłem energii gwiazd.

W teorii zarówno białe, jak i brązowe karły mogą emitować promieniowanie wystarczające do tworzenia się wokół nich stref zamieszkiwalnych. Jednak oba te typy obiektów ulegają ochłodzeiu, co oznacza, że ich strefy zamieszkiwalne z biegiem czasu przesuwają się coraz bliżej.

"Wpadły" do sfery zamieszkiwalnej

Dlatego właśnie planeta, która obecnie znajduje się w obrębie takiej strefy białego karła, wcześniej prawdopodobnie pozostawała poza jej wewnętrzną granicą. W związku z tym, jak uważają naukowcy, nawet jeśli taki świat posiadał wodę, w tamtym okresie musiała ona zwyczajnie wyparować.Nie oznacza to, że gwiazda musi być jak Słońce, żeby umożliwić istnienie potencjalnego zycia. Astronomowie odkryli wiele planet w strefach zamieszkiwalnych czerwonych karłów, które są mniejsze i ciemniejsze niż Słońce.

Miliardy możliwości rozwoju życia w naszej galaktyce

Czerwone karły są najczęstszym typem gwiazd wystepującym w Drodze Mlecznej. Mogą stanowić nawet 80 proc. gwiezdnej populacji naszej galaktyki. Ostatnie badania szacują, że ok. 40 proc. czerwonych karłów ma planety w swoich strefach zamieszkiwalnych. To pozwala przypuszczać, że w Drodze Mlecznej mogą istnieć dziesiątki miliardów światów zdolnych do utrzymania ciekłej wody.

Autor: js/mj / Źródło: huffingtonpost.com

Czytaj także: