20-letni Bartek Sanocki jeszcze niedawno ważył ponad 150 kg. Z kanapy rzadko kiedy wstawał, a jeśli już, to po paczkę chipsów. Teraz trenuje sporty walki, poznał dziewczynę i cieszy się życiem. Poznajcie jego zmagania z otyłością.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
W ubiegłym roku we wrześniu przy wzroście 184 cm ważył 156 kg. Skąd trzycyfrowa wartość u 20-latka?
- Wydaje mi się, że to przez niezdrowy tryb życia. Grałem w gry na komputerze, brakowało mi ruchu i nie chciało mi się wychodzić nigdzie z domu - opowiada bohater naszej metamorfozy.
Zła dieta też zrobiła swoje. Bartek był miłośnikiem fast foodów i słodyczy. Czemu zdecydował się schudnąć?
- Zacząłem odczuwać ogromny ból w kręgosłupie i bardzo szybko się męczyłem. Stwierdziłem z dnia na dzień, że spróbuję zwalczyć otyłość i pomóc innym ludziom dążyć do tego celu. Ponadto chciałem zmienić coś w swoim życiu osobistym - mówi Bartosz.
W drodze do celu: ćwiczenia
Podjęta próba była pierwszą w jego życiu. - Mój proces wyglądał bardzo prosto. Sam ułożyłem sobie dietę i ćwiczenia. Uprawiałem "hard treningi" bez małego odpoczynku - tłumaczy Sanocki.
Ćwiczył na siłowni, basenie i biegał. Jego trening wyglądał w ten sposób, że 30 min. chodził na bieżni (na początku w dresach, żeby szybciej się pocić), potem podnosił ciężary (na początku były to małe obciążenia z dużą ilością powtórzeń) wzmacniając mięśnie pleców, rąk, klatki piersiowej, barków i nóg i na koniec znów chodził (potem już biegał) 30 minut na bieżni. Czasem po takim wysiłku szedł jeszcze na basen. Z kolei rano, po wstaniu, ćwiczył brzuszki i wykonywał dodatkowe ćwiczenia wzmacniające.
- Nie korzystałem z porad trenera personalnego, bo nie miałem pieniędzy. W ułożeniu planu treningowego pomagali mi koledzy na siłowni - opowiada.
Dieta
Bartek stosował dietę białkową, ograniczył znaczną ilość węglowodanów i tłuszczów. W trzech posiłkach spożywał dziennie 1800-2000 kcal.
- Najgorszy był pierwszy miesiąc, kiedy to organizm przyzwyczajał się do zdrowego stylu życia. Trudno było mi pogodzić się z odrzuceniem smakołyków takich jak pizza, słodycze, lody - mówi.
- Były momenty że waga się zatrzymywała i nie chciała spadać. Koledzy na siłowni podpowiedzieli mi, żeby raz w miesiącu zjeść dużą ilość kalorii np. pizzę, aby dostarczyć organizmowi dużej ilości węglowodanów. Tak zrobiłem i waga znowu leciała w dół - opowiada Sanocki.
- Mój proces odchudzania trwał dziewięć miesięcy, zrzuciłem 64,2kg. Można powiedzieć, że wypociłem z siebie drugą osobę - mówi nasz bohater.
"Czy ty nie jesteś chory?"
- Życie zmieniło mi się w 100 proc. Znalazłem sobie dziewczynę, która obecnie mieszka 25 km od Krosna (w Krośnie mieszka nasz bohater - dop. red.) - opowiada Bartek.
Znajomi i sąsiedzi gratulują mu metamorfozy. Wielu pyta "Czy ty nie jesteś chory?".
Ćwicząc na siłowni zafascynował się kulturystyką. Dąży do zbudowania masy mięśniowej. Trenuje też sporty walki - MMA.
Jego waga pokazuje obecnie 91,8 kg.
Nie odpuszczać
Bartek przekonuje, że najważniejsza jest motywacja i samozaparcie. - Trzeba się przełamać i spróbować, a potem nie odpuszczać żadnego treningu czy diety - mówi.
Tym, co są na początku drogi, mówi:
"Nie poddawajcie się, za wszelka cenę dążcie do celu. Mi się udało. Dużo lepiej wyglądam i dużo lepiej się czuję. Jestem bardzo szczęśliwy".
Autor: mar/mk / Źródło: TVN Meteo Active