Podczas wycieczki szkolnej w Indonezji uczniów porwała fala powodziowa. Ośmioro zginęło, a dziesięcioro odniosło lekkie obrażenia. Policja mówi o możliwym zaniedbaniu obowiązków przez nauczycieli.
W wycieczce szkolnej w prowincji Yogyakarta w Indonezji uczestniczyło 249 uczniów. Nastolatkowie w wieku od 12 do 15 lat szli wzdłuż rzeki Sempor w części wyspy Jawa, gdy nadciągnęła fala spowodowana przez obfite opady deszczu.
Jak podały w sobotę miejscowe władze, ośmioro uczniów zginęło, a u dziesięciorga odnotowano lekkie obrażenia. W piątek informowano o poszukiwaniach pięciu osób. W akcji poszukiwawczej brała udział policja, wojsko i inne służby ratunkowe.
Możliwe zaniedbanie obowiązków
Policja wszczęła śledztwo w sprawie możliwego zaniedbania obowiązków przez co najmniej sześciu nauczycieli towarzyszących dzieciom.
Agus Wibowo, rzecznik państwowej agencji do spraw zwalczania skutków katastrof (BNPB), grupa "nie zwracała uwagi na warunki pogodowe". Dodał, że kiedy uczniowie wyruszali nad rzekę, deszcz jeszcze nie padał, potem jednak wody w rzece Sempor przybrało.
- Brodzenie po rzekach jest zabronione dzieciom i młodzieży w porze deszczowej - dodał.
Częste zjawisko
Ulewy są częste w tym rejonie podczas pory deszczowej, która zaczęła się pod koniec listopada. W styczniu ulewne deszcze nawiedziły stolicę kraju Dżakartę. W wyniku powodzi zginęło wtedy około 70 osób. Ponad 100 tysięcy osób zostało ewakuowanych.
Powódź spowodowały największe opady w historii Indonezji od czasu zainicjowania pomiarów w 1866 roku. W ponad 10-milionowym mieście nie działała kolej miejska, przerwane zostały dostawy prądu.
Autor: ps/map / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl