Tragedia ekologiczna w Tasmanii. Ogień pojawił się w najbardziej wilgotnej części wyspy. Płoną drzewa, które liczą ponad tysiąc lat. Żywioł związany jest ze zjawiskiem El Nino.
Wielki pożar w Tasmanii trawi lasy, które stanowią dziedzictwo przyrody na światową skalę.
- Pożar zabija drzewa, które liczą ponad tysiąc lat - powiedział David Bowman, biolog z Uniwersytetu w Tasmanii.
Lasy obumierają
W przeciwieństwie do lasów eukaliptusowych w Australii, te w Tasmanii nie regenerują się po pożarze. Drzewa po pożarze obumierają. W Tasmanii znajdują się lasy deszczowe strefy umiarkowanej. Płomienie dotarły nawet do najwilgotniejszej części wyspy. Ogień zajął drzewa, ponieważ trwające lato oraz ubiegła wiosna była wyjątkowo sucha i uboga w deszcz. Drzewa stały się krzesiwem dla ognia i w mgnieniu oka pożar obejmuje coraz to większy obszar. Okazuje się, że podobne wydarzenia miały już miejsce w przeszłości, jednak zdarzają się przeciętnie raz na tysiąclecie.
El Nino miesza
Naukowcy twierdzą, że mało wilgotny okres i tym samym pożary są związane z panującym zjawiskiem El Nino. Jest to zjawisko pogodowe, polegające na utrzymywaniu się ponadprzeciętnie wysokiej temperatury na powierzchni wody w strefie równikowej Pacyfiku. Powoduje to, że w suchym klimacie Ameryki Południowej pada deszcz, a w Australii notuje się brak opadów.
Autor: AD / Źródło: The Guardian