Z jednej z chińskich hodowli wydostało się 200 jadowitych węży z gatunku kobry nepalskiej. 150 już schwytano lub zabito, jednak jeszcze 50 pozostaje na wolności. Zwierzęta te są groźne dla ludzi.
Władze we wschodnich Chinach poszukują około 50 jadowitych węży, po masowej ucieczce z nielicencjonowanego gospodarstwa hodowlanego. Około 200 młodych osobników z gatunku kobry nepalskiej uciekło z farmy w Nanjing w sierpniu. Do tej pory około 150 z nich zostało złapanych lub zabitych. Władze dowiedziały się o ucieczce dopiero w październiku, gdy wieśniak z powiatu Liuhe odkrył i zabił węża w swoim domu. Gospodarstwo hodowlane zostało już zamknięte.
- Węże mają ok. 20 cm długości - poinformowały władze powiatowe w Liuhe.
Śmiertelny jad
Jad kobry nepalskiej może być śmiertelny, jeśli ukąszenie nie będzie odpowiednio szybko leczone. Jednak jad młodych węży jest mniej toksyczny, niż osobników dojrzałych. Mimo wszystko dla mieszkańców tego regionu sytuacja jest niebezpieczna i władze starają się schwytać kobry. Nie był to pierwszy tego typu przypadek. W sierpniu 23 małe kobry uciekły z farmy w Syczuanie. Zwierzęta te hodowane są na potrzeby tradycyjnej medycyny chińskiej.
Małe są sympatyczne
Wystarczy obejrzeć jeden film, aby uznać nawet węże za słodkie stworzenia. Zwłaszcza te świeżo narodzone - jeszcze będące w skorupie, łapiące pierwszy oddech i po raz pierwszy w swoim życiu poruszające szczęką.
Filmik dokumentujący pierwsze sekundy życia gada urodzonego w Australian Reptile Park opublikował główny opiekun zwierząt, Billy Collett. Gad rychło straci swój niewinny urok - to mulga, wąż z gatunku Pseudechis australis czyli jeden z najdłuższych jadowitych węży na świecie. W Australii mulga w kategorii "najdłuższy" zajmuje drugie miejsce - podium należy do tajpana nadbrzeżnego.
Autor: AP/jap / Źródło: BBC