Czeka nas śnieżna niedziela. Najwięcej białego puchu dopada na wschodzie. Mogą tam wystąpić poważne utrudnienia drogowe. W poniedziałek spadnie deszcz, ale to nie oznacza, że śniegu w najbliższym czasie zabraknie. Ponadto ponownie mocno się ochłodzi. O tym wszystkim pisze dla Was synoptyk Arleta Unton-Pyziołek.
Ponoć osoba nosząca imię Britta posiada dużo ciepła i troskliwości. Potężny cyklon o tym imieniu znad zachodniej Europy rzeczywiście niesie dużo ciepła i rozpieszcza Europejczyków.
Owszem, cyklon nie zostawia miejsca mroźnym masom powietrza, tym samym odsuwając od ludzi i zwierząt widmo przenikliwego zimna, ale daje się we znaki dość silnym wiatrem. Południowy i zachodni wiatr osiąga w Europie prędkość w porywach do 50-80 km/h. W Polsce najsilniejsze porywy wiatru odczuwane są na zachodzie.
Niż sprowadza ciepłe powietrze
W sobotę 9 stycznia centrum potężnego niżu znajduje się nad Atlantykiem, a jego długie ramiona obejmują kawał świata od Grenlandii po środkową Europę. Niż pcha znad Oceanu ciepłe masy powietrza polarnego, stąd temperatura na zachodzie Francji wzrosła do 13 st. C, w Portugalii do 16 st. C, na zachodzie Niemiec do 9 st. C, a na zachodzie Polski w Zielonej Górze do 6 st. C.
Ciepło z zachodu wędruje w nasza stronę, jednak w najbliższych dniach nie poczujemy temperatury wyższej niż 5 st. C. Faktem jest, że wraz z odejściem wyżu odszedł mróz. Za to przyszedł niż i śnieg, a biało jest w każdym regionie kraju. Leży od 1 cm w Kielcach przez 2 cm w Warszawie, 4 cm w Poznaniu, 5 cm w Toruniu, 6 cm w Zielonej Górze, po 7 cm we Wrocławiu.
Znowu pojawi się śnieg
Przed nami kolejne opady. W nocy z soboty na niedzielę i w niedzielę 10 stycznia sypnie śniegiem w Karpatach i na wschodzie kraju. Opady przyniesie niewielki niż, wędrujący na obrzeżach potężnej Britty, sterującej cyrkulacją na przeważającym obszarze Europy. Pierwsze opady pojawią się w nocy na Podkarpaciu, w Małopolsce i na Górnym Śląsku. W górach spaść może do 3-5 cm śniegu, niżej padać ma śnieg i marznący deszcz, stąd w niedzielny poranek miejscami na południu możliwe będą utrudnienia na drogach.
Opady rozkręcą się w niedzielę, gdy pod wpływ niżu dostanie się również wschodnia część kraju. Podczas gdy na południu padać ma śnieg z deszczem, to na wschodzie i w górach spadnie sam śnieg. Najwięcej, bo nawet do 5-10 cm, spaść może na Lubelszczyźnie. Natomiast na Mazowszu i południowym Podlasiu jego warstwa ma wynieść do 2-5 cm. Spadnie wystarczająco dużo śniegu, by w niedzielne popołudnie na wschodzie kraju warunki na drogach były trudne. Temperatura na południu kraju ma wzrosnąć do 3 st. C, możliwe jednak, że na Podkarpaciu będzie cieplej.
Opady śniegu w nocy z niedzieli na poniedziałek powędrują na północ, obejmą całe Podlasie, Suwalszczyznę, Mazury i Warmię, gdzie spaść ma do 2-5 cm.
Po śniegu przyjdzie deszcz
W poniedziałek 11 stycznia kolejna strefa opadów nad Polską zmyje biały puch, gdyż padać ma deszcz i mżawka, a temperatura na południu może wzrosnąć do 4, 5 st. C. We Wtorek natomiast, opady deszczu zaczną od zachodu ponownie przechodzić w śnieg. To będzie również ostatni dzień ciepła, na Podkarpaciu możliwe nawet 5, 6 st. C.
W środę pogodotwórczy niż będzie już nad północną Rosją, a w jego tylnej zachodniej części płynąć będą z północy zimne masy powietrza. Ciepłe dotychczas oblicze niżu bardzo się zmieni. Tym samym w środę i czwartek w Polsce będzie już dużo chłodniej, a temperatura spadnie poniżej 0 st. C, tylko na Podkarpaciu może jeszcze wzrosnąć do marnego 1 st. C. W masach powietrza pochodzenia arktycznego padał będzie przelotny śnieg do 1-3 cm w ciągu doby. W czwartek 14 stycznia rano na termometrach wschodniej Polski możliwy ponownie solidny mróz do -18 st. C.
Autor: Arleta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock