Przez Japonię przetacza się fala ulewnych deszczy. Na skutek opadów wiele rzek wystąpiło z brzegów, zalewając miasta i pola ryżowe. Uważa się, że jest to najgorsza od 60 lat powódź.
Co najmniej trzy osoby zginęły, a ponad 20 uznano za zaginione po fali ulewnych deszczy, które przechodzą od środy nad wschodnią Japonią. Trwa akcja ratunkowa - poinformowała w piątek minister stanu ds. zarządzania w czasie klęsk żywiołowych, Eriko Yamatani.
Zniszczenia w Osaki
W piątek rzeka Shibui wystąpiła z brzegów w mieście Osaki, w prefekturze Miyagi, zalewając pobliskie osiedla i pola ryżowe. Uwięzionych jest ponad 80 osób. Osaki jest oddalone o ok. 350 km na północ od Tokio.
Wcześniej w Sendai, stolicy Miyagi, gdzie rzeka Nanakitagawa zalała domy i pola, władze zaleciły ewakuację ponad 410 tys. osób.
Szef japońskiej agencji meteorologicznej Takuya Deshimaru powiedział, że sytuacja w Miyagi jest "nadzwyczajna", a obszary te są poważnie zagrożone. Wezwał mieszkańców do podejmowania odpowiednich działań w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
Zniszczenia w Joso
Na skutek powodzi 600 mieszkańców miasta Joso musiało zostać ewakuowanych. Około 100 osób zostało uwięzionych w wyższych kondygnacjach centrum handlowego. 26 osób uznano za zaginione. Trwa akcja ratunkowa.
Przez całą noc 500 ratowników poszukiwało zaginionych; w piątek rano do akcji dołączyły ekipy strażaków, policjantów i żołnierzy - w sumie około tysiąca osób wspieranych przez śmigłowce.
Blisko 6 tys. ewakuowanych mieszkańców Joso ulokowano w bezpiecznych miejscach, ale ponad 1,6 tys. osób było w piątek rano nadal odciętych od pomocy; ekipy ratownicze nie były w stanie dotrzeć do zalanych budynków ze względu na skalę powodzi. Rzeka Kinugawa zalała okolice, w których znajduje się 6,5 tys. domów, na powierzchni około 32 km kwadratowych.
Ostrzeżenia meteorologiczne
W niektórych obszarach Japonii w ciągu doby spadło dwa razy tyle deszczu, ile wynosi średnia miesięczna. Miejscami spowodowało to powódź najgorszą od 60 lat.
Autor: mab/mk / Źródło: PAP, Reuters TV