Na południu największej wyspy Hawajów lawa z wulkanu Kilauea połączyła się z wodą. Powstała toksyczna chmura - nowe zagrożenie dla mieszkańców. Nie ustaje też bombardowanie "pociskami lawy" ze szczelin w ziemi. Jeden z nich zranił mężczyznę.
Największa wyspa archipelagu Hawajów, Big Island (inaczej Hawai'i) nie przestaje pękać. W jej wschodniej części są już 22 otwory, z których wydobywają się lawa, para wodna i toksyczne gazy.
Dwa strumienie lawy przecięły w niedzielę autostradę numer 137 i dotarły do Pacyfiku, co stawia mieszkańców przed nowym zagrożeniem - toksyczną chmurą. Połączenie wody i stopionych skał, których temperatura sięga 1100 stopni Celsjusza, prowadzi do powstania oparów zawierających kwas solny, parę wodną i drobiny szkła.
"Należy być świadomym zagrożenia związanego z oparami i trzymać się z daleka od wszelkich smug na oceanie" - ostrzegła Hawajska Agencja Obrony Cywilnej. Kontakt z toksycznymi gazami może doprowadzić do uszkodzenia płuc, podrażnienia oczu i skóry.
Toksyczna chmura może się przemieścić
Służby zaznaczają, że podmuchy wiatru mogą bez ostrzeżenia zmieniać zasięg toksycznej chmury. W niedzielę, przy silnych podmuchach wiatru, opary rozprzestrzeniły się na odległość 24 kilometrów, głównie wzdłuż wybrzeża - poinformowała geolog Janet Babb.
Straż przybrzeżna monitoruje wody na południe od Big Island, aby powstrzymywać statki przed wpłynięciem na zagrożony obszar. Fragment nadmorskiej autostrady 137 i pobliski park stanowy zostały zamknięte. Ruch na innej pobliskiej drodze został ograniczony do lokalnego. Środek ostrożności podjęto ze względu na podwyższony poziom dwutlenku siarki.
Pierwszy poszkodowany
Jest pierwsza osoba poważnie poszkodowana w wyniku wzmożonej aktywności wulkanu Kilauea, trwającej od początku maja. Mężczyzna został trafiony przez "pocisk lawy", gdy stał na balkonie na drugim piętrze swojego domu.
Prawie dwu- i pół kilogramowy "pocisk lawy", wielkości talerza obiadowego, prawdopodobnie wydostał się ze szczeliny znajdującej się około 200 metrów od budynku.
- Większość "pocisków lawy" unosi się wysoko w powietrze, ale od czasu do czasu pojawia się taki, który leci niczym wystrzelony z karabinu. I to się tutaj stało - powiedział agencji Reutera Mark Clawson, kolega i sąsiad poszkodowanego.
Dodał, że lekarze musieli usunąć z rany ostre, stwardniałe fragmenty lawy, ale rokowanie jest ponoć dobre.
Lawa i eksplozje
Kilauea jest jednym z najaktywniejszych wulkanów na świecie, którego erupcja trwa nieprzerwanie od 35 lat. 3 maja zaczęły pojawiać się spękania w strefie ryftu, na południowym-wschodzie wyspy, o czym pisaliśmy tu. Lawa i toksyczny dwutlenek siarki zmusił do ewakuacji ponad dwa tysiące osób. Zniszczone są dziesiątki budynków.
W kraterach obserwowano szybkie obniżanie się poziomu lawy, skąd okresowo wyrzucane były chmury dymu i pyłu. W miniony czwartek doszło do eksplozji, podczas której osiągnęły one pułap 10 tysięcy metrów. Nic nie zapowiada obniżenia aktywności wulkanu.
Autor: amm//rzw / Źródło: Reuters, USGS
Źródło zdjęcia głównego: [2018 Cable News Network All Right Reserved]