Kostarykański wulkan po raz kolejny daje się we znaki mieszkańcom Ameryki Środkowej. Tym razem była to największa od 20 lat erupcja. Eksplozje całkowicie zakłóciły pracę lotniska w San Jose i przyczyniły się do ewakuacji ludności.
Jak donoszą lokalne media we czwartek 12 marca wulkan Turrialba w Kostaryce wyrzucił w powietrze kolejne kłęby dymu i popiołu. Tym razem eksplozje były bardzo silne. Produkty wulkaniczne wypluł na wysokość 1 kilometra.
Według badaczy z Uniwersytetu w Kostaryce wulkan wybuchał w czwartek trzy razy (inne media informowały nawet o 4 eksplozjach). Ostatnia z nich miał miejsce o godz. 14.50 czasu lokalnego.
#CostaRica Airport to Re-Open Following #TurrialbaVolcano Eruption http://t.co/4oD9KzvlMO #Travel pic.twitter.com/cJXz28vy5v— TravelPulse (@TravelPulse) March 13, 2015
Naukowcy zgodnie potwierdzają, że była to największa erupcja od 1996 roku. Ostatnim razem Turrialba przypominał o sobie w październiku 2014 roku, kiedy pyły wulkaniczne z jego wnętrza dotarły do oddalonej o 50 km stolicy San Jose.
Paraliż komunikacyjny
Erupcja Turrialba przyczyniła się do zamknięcia okolicznych szkół. Ewakuowano wszystkich mieszkańców w promieniu jednego kilometra. Drogi dojazdowe w pobliżu wulkanu zostały zablokowane. Zamknięto również lotnisko w stolicy kraju San Jose.
- Zleciliśmy ewakuację ludzi i zwierząt ze względów ostrożności. Ostatni wybuch był bardzo silny - mówił w wywiadzie pracownik Obserwatorium wulkaniczno-sejsmologicznego w Kostaryce.
Costa Rican Volcano shuts down International airport today. #TurrialbaVolcano pic.twitter.com/2LFYqEq9ml— Kryssc C (@kryssc) March 13, 2015
Autor: PW/mk / Źródło: Reuters TV, ENEX