"To miejsce stało się lunaparkiem. Nie do pomyślenia". Śmierć w rwącym strumieniu

Dziesięć ofiar śmiertelnych - to podany przez ratowników we wtorek nowy, prawdopodobnie ostateczny bilans poniedziałkowego wypadku w parku narodowym Pollino w Kalabrii na południu Włoch. Turystów porwał tam rwący strumień.

Wcześniej podawano, że zginęło 11 osób, ale - jak przyznał Umberto Malagrino z włoskiej obrony cywilnej - była to pomyłka.

Odnaleziono trzy żywe osoby, których poszukiwano przez całą noc z poniedziałku na wtorek. Okazało się, że troje poszukiwanych dwudziestolatków z Apulii schroniło się niedaleko miejsca kataklizmu. Nie działały tam telefony komórkowe, więc nie mogli zawiadomić, że są cali i zdrowi.

Ratował ludzi w Lombardii, zginął w Kalabrii

Lokalne władze podały, że niemal na pewno nie ma już więcej zaginionych. Sześć osób jest rannych, wśród nich dzieci. Łącznie uratowały się 23 osoby.

Ofiary to w większości turyści z Lombardii na północy Włoch. Media podały, że zginął m.in. 32-letni przewodnik jednej z grup turystycznych, wolontariusz włoskiej Obrony Cywilnej. W styczniu 2017 roku ratował on ludzi z lawiny, która zeszła na hotel Rigopiano w Abruzji, gdzie zginęło 29 osób.

"Zapowiedziana tragedia"

Do tragedii w Kalabrii doszło w poniedziałek po południu nad strumieniem Raganello, na masowo odwiedzanym przez turystów obszarze wąwozów.

Dwie grupy turystów zostały porwane przez potok, który wystąpił z brzegów po gwałtownej ulewie. Ocaleli ci, którzy zdołali wejść na wyżej położone skały, gdzie czekali na pomoc. Zostali potem uratowani przez wezwane ekipy strażaków i ratowników górskich.Media przytaczają wypowiedź mieszkańca okolicy, który jako jeden z pierwszych przybył z pomocą turystom. Jak stwierdził, to co się stało, było "zapowiedzianą tragedią". - To miejsce stało się lunaparkiem. Nie do pomyślenia jest, że można było tam zobaczyć dzieci w klapkach, które chodząc po ścieżkach, ryzykowały życiem, a także kobiety w strojach plażowych - podkreślił.

Woda bardzo szybko wezbrała

W niektórych miejscach potok Raganello znajduje się na dnie wąskiego, głębokiego na ok. 700 metrów wąwozu. Zespoły ratownicze przy użyciu lin schodziły po stromych zboczach, aby dotrzeć do poszkodowanych osób.

- To olbrzymia tragedia - oświadczył przewodniczący władz regionu Kalabria Mario Oliverio.

- Wąwóz wypełnił się wodą w naprawdę krótkim czasie i ci ludzie zostali wyrzuceni jak pociski. Ofiary znaleziono około trzech kilometrów dalej w dolinie - powiedział przedstawiciel władz lokalnych Carlo Tansi.

Mieszkańcy mówią, że poniedziałkowa ulewa była wyjątkowo gwałtowna. Według informacji włoskiej agencji informacyjnej Ansa, wśród ofiar śmiertelnych były cztery kobiety i czterech mężczyzn - uczestnicy wycieczki nad potok Raganello w rejonie miejscowości Civita. Znajduje się tam wiele wąwozów i kanionów. Nad potokiem były też dzieci i młodzież.

Autor: dd,anw/ao / Źródło: PAP, Reuters

Czytaj także: