Zdobycie najwyższego szczytu świata wydaje się wyzwaniem, które podejmują tylko nieliczni. Okazuje się jednak, że wyprawiają się na niego całe tłumy. Według nepalskich władz w najbliższy weekend wspinać ma się około 200 osób.
- Od piątku do niedzieli na szczyt Mount Everestu wybiera się około 200 ludzi - powiedział Gyanendra Shrestha z nepalskiego urzędu ds. wspinaczki. Część z nich już czeka w niższych obozach na poprawę pogody, gorszej w tym sezonie niż zazwyczaj.
Wycieńczenie i choroba wysokościowa
Chętnych nie odstraszyły nawet ostatnie przypadki śmierci wśród wspinaczy. W zeszłym tygodniu wznoszący się na wys. 8850 m szczyt zdobywało 208 osób. Cztery z nich zmarły w sobotę, która zapisała się jako jeden z dni o największej liczbie ofiar śmiertelnych w historii himalajskiego szczytu.
Podczas zejścia z Everestu zginęli: Chińczyk Ha Wenyi, Niemiec Eberhard Schaaf, 33-letnia Kanadyjka nepalskiego pochodzenia Shriya Shah i Koreańczyk Song Won-bin. Do śmierci doprowadziły ich prawdopodobnie wycieńczenie i choroba wysokościowa. Nie pomogło także znaczne opóźnienie. Na szczyt wyruszyli o godz. 14.30, a już godz. 11 uważana jest za najpóźniejszą zalecaną porę, bo zbyt długie oczekiwanie na dużych wysokościach wiąże się ze znacznym zużyciem tlenu.
W poniedziałek natomiast do obozu bazowego dotarł Szerpa, czyli himalajski przewodnik, którego wcześniej uznano za zaginionego.
Boją się, że nie będzie drugiej szansy
W tym tygodniu do zdobycia szczytu szykuje się równie dużo ludzi, którzy otrzymali wcześniej zezwolenia na wspinaczkę w tym terminie. Warunki są podobne jak w ostatni weekend, co budzi obawy nepalskich władz. Ze wględu na nieprzewidywalną pogodę trudno ustalić, kiedy dokładnie poszczególne grupy wyruszą na wierzchołek - na pewno postarają się wykorzystać przejaśnienia.
Szerpa Apa, który na Everest wszedł aż 21 razy, tłumaczy, że przejaśnienia bywają bardzo krótkie, a wspinacze boją się, że druga szansa zdobycia szczytu może się już nie powtórzyć. Dodatkowe czekanie i każda zwłoka tylko pogarszają sytuację, ludzie robią się coraz bardziej wyczerpani.
Wiosenny sezon wspinaczkowy trwa zwykle od końca marca do pierwszego tygodnia czerwca, a w tym roku pierwszymi dniami z dobrą pogodą były zeszły piątek i sobota.
Rząd chce sprowadzić specjalistów do bazy
Nepalski rząd planuje założenie w obozie bazowym sezonowego biura z lekarzami, meteorologami i dodatkowym personelem. Są też plany, aby każdy wspinacz był wyposażony w urządzenie lokalizujące jego położenie.
Od czasu zdobycia Mount Everestu w 1953 roku przez Edmunda Hillary'ego z Szerpą Tenzingiem Norgayem na wierzchołek dotarło ok. 3700 osób. Dla ponad 220 z nich próby wejścia zakończyły się śmiercią.
Najtragiczniejszym dniem był 10 maja 1996 r., kiedy zginęło osiem osób. Grupa rozpoczęła wtedy szturmowanie szczytu o późnej porze, a potem zaskoczyła ją śnieżyca i turyści zgubili drogę.
Autor: js/ŁUD / Źródło: PAP