Choć pod wodą jest jedna trzecia Tajlandii, stolica tego kraju najpewniej uniknie najgorszej powodzi od lat. Poziom wody zaczął opadać - poinformowały w niedzielę władze. Nadal umacniane są jednak zapory i wały w 12-milionowym Bangkoku. Już teraz wiadomo, że ta powódź jest najdroższą i najdłuższą od 50 lat.
Minister rolnictwa Theera Wongsamut powiedział, że fala powodziowa przeszła już przez Bangkok i dotarła do Zatoki Tajlandzkiej. Najprawdopodobniej poziom wody na przepływającej przez stolicę rzece Menam już się nie poniesie. Bangkok chroniony jest przez system wałów, kanałów i podziemnych tuneli.
Woda zaczyna opadać
Poziom wody w trzech prowincjach, w tym najbardziej zniszczonym przez powódź regionie Ajutthaja, zaczął opadać. Pod wodą znalazł się położony tam starożytny kompleks świątynny, który jest na liście dziedzictwa kulturowego UNESCO.
Ludzie robią zapasy
W sobotę premier, Yingluck Shinawatra, zapewniła mieszkańców, że są bezpieczni. Mimo to, z wielu sklepów zniknęły zapasy butelkowanej wody, makaronu, ryżu i jedzenia w puszkach.
Wiele osób zostawiło samochody na piętrowych parkingach i poukładało worki z piaskiem przed domami oraz sklepami.
2,5 miliarda euro strat
W największej od 50 lat powodzi zginęło od końca lipca 280 osób. Ucierpiały również zwierzęta. Zalanych zostało 25 tajskich prowincji. Powódź zniszczyła jedną dziesiątą upraw ryżu i zalała wiele fabryk. Koncerny samochodowe wstrzymały produkcję.
Jak na razie straty wynoszą 2,5 miliarda euro. To równowartość 1 proc. PKB tego kraju.
Autor: usa//aq / Źródło: PAP, Reuters TV, APTN