Gigantycznych strat spowodowanych klęskami żywiołowymi w 2011 roku doliczyli się chińscy rządzący. Według najnowszego rządowego raportu poszkodowanych zostało 430 mln ludzi, a straty rolnicze zanotowano na obszarach przekraczających powierzchnię Polski.
Z raportu ogłoszonego na oficjalnej stronie internetowej władz chińskich wynika, że we wszystkich kataklizmach, jakie nawiedziły Chiny zginęło lub zostało uznanych za zaginionych 1126 osób. Ponadto zniszczonych zostało 935 tys. domów, w których znajdowało się 3 mln 311 tys. mieszkań.
Ucierpiały też uprawy, które wciąż są źródłem dochodu dużej części Chińczyków. Straty rolnicze zanotowano na obszarze 324 tys. km kw. ziem uprawnych. Na ponad 29 tys. km kw. zbiory zostały całkowicie zniszczone.
Klęski kosztowały majątek
W sumie wymiar materialny szkód oceniany jest na ponad 309 mld juanów, czyli około 160 mld zł. Dla porównania - to niemal połowa wydatków państwa polskiego zaplanowana na 2012 roku.
Ofiarom kataklizmów rząd wypłacił w formie zapomóg i funduszów wspierających odbudowę domów około 8,6 mld jenów. Dotacje zostały wykorzystane do pokrycia kosztów remontów lub całkowitej odbudowy 994 tys. budynków mieszkalnych.
Problemy z klimatem
Chiny w ostatnich kilku latach nawiedzają niespotykane wcześniej klęski ekstremalnych susz i powodzi. Ciągły brak wody i rabunkowa gospodarka leśna powoduje pustynnienie kraju. Dotyczy to obecnie ponad 11,2 proc. całej powierzchni Chin. Proces ten przebiega coraz szybciej - w ostatnich siedmiu latach tereny pustynne zwiększyły się o 7,4 proc.
Z drugiej strony kraj nawiedzają ciągłe powodzie powodowane m.in. coraz częstszymi tajfunami. Dodatkowym utrapieniem są duże trzęsienia ziemi, które zdarzają kilka razy w roku, głównie w prowincjach południowych Chin.
Rzeki wysychają
Brak wody jest jednym z największych problemów gospodarki chińskiej. Zasoby wodne kurczą się i rzeki wysychają. Jedna z najdłuższych rzek świata, Jangcy, osiągnęła najniższy poziom w historii. A potężna Huang Ho jest eksploatowana przez chińską gospodarkę tak intensywnie, że często nie dociera do Zatoki Pohaj.
Przewiduje się, że prawdziwe problemy mogą się pojawić po roztopieniu się lodowców Tybetu w drugiej połowie XXI wieku. Zagrozić to może warunkom życia ponad 300 mln ludzi.
Autor: rs / Źródło: PAP, tvnmeteo.pl