Przez ostatnie 120 lat żadna powódź na Bałkanach nie była tak tragiczna - liczba poszkodowanych przekracza milion, a kilkadziesiąt osób nie żyje. Bilansu ofiar o mały włos powiększyłoby bośniackie niemowlę, ocalone przed śmiercią przez słoweńskiego żołnierza. Ratownik zawisł na linie nad wodą nieopodal chorwackiej granicy i przetransportował dziecko na pokład helikoptera.
Wiele regionów Serbi oraz Bośni i Hercegowiny (BiH) znajduje się pod wodą. "Tylko wojna była gorsza" - powtarzają mieszkańcy zalanych krajów.
Setki tysięcy ewakuowanych, dziesiątki zabitych, milion osób pozbawionych dostępu do czystej wody - to skutki powodzi, jakie powodowały deszcze sprowadzone przez niż Yvette.
Niemowlę wyrwane śmierci
Tragicznego bilansu ofiar śmiertelnych nie powiększyło na szczęście maleńkie bośniackie niemowlę. Ocalił je żołnierz słoweńskiej armii, której oddziały wysłano na pomoc poszkodowanym mieszkańcom.
By ocalić niemowlę przed śmiercią w wodach rzeki Sawy, mężczyzna opuścił się na linie, asekurowany przez towarzyszy z helikoptera. Wciągany na pokład, asekurował bośniackie dziecko w nosidełku. Akcja ratownicza miała miejsce nad położonym na prawym brzegu rzeki mieście Samac.
Tragedia w liczbach
Dzięki jego odwadze maluch nie powiększył i tak już tragicznego bilansu. - W mieście Obrenovac pod Belgradem (Serbia) odnaleziono 12 ciał - poinformował w niedzielę (18.05) premier Serbii Aleksandar Vuczić, zastrzegając że liczba ofiar najprawdopodobniej wzrośnie.
Autor: mb/mj / Źródło: ENEX, PAP