Serbski system energetyczny jest na skraju załamania - ostrzega tamtejszy rząd. Władze w obawie o jego stabilność zadecydowały, że najbliższy tydzień będzie wolny od pracy. Wyjątkowo obfite opady śniegu i mrozy paraliżują też życie w pozostałych krajach bałkańskich.
Serbskie urzędy i przedsiębiorstwa państwowe będą zamknięte, firmom prywatnym też zalecono danie pracownikom wolnego. Kolejny tydzień wolnego będą też miały szkoły i wyższe uczelnie w Serbii, a także w Bośni i Hercegowinie.
Prąd wisi na włosku
Władze ostrzegają, że systemowi energetycznemu w Serbii grozi załamanie. Elektrociepłownie pracują już z maksymalną wydajnością, a zużycie energii elektrycznej jest największe w historii kraju.
Serbowie zmagają się z niespotykanymi od lat opadami śniegu od początku roku. Z każdym nowym atakiem zimy, zaspy odcinąją od świata dziesiątki tysięcy ludzi, głównie mieszkańców góskich terenów. Obecnie uwięzionych w swoich miejscowościach jest ok. 50 tys. ludzi. Coraz więcej dróg jest nieprzejezdnych.
Nie tylko Serbia
Śnieg i mróz paraliżuje też inne kraje bałkańskie. W stolicy sąsiedniej Czarnogóry - Podgoricy - śniegu spadło aż pół metra. W Rumunii niektóre miejscowości zasypane są po dachy domów.
W Bułgarii mrozy zatrzymały żeglugę na Dunaju. W rejonie miasta Silistra rzeka ta zamarzła całkowicie. Na bułgarskim odcinku Dunaju kra pokrywa 60-90 proc. powierzchni wody. Lód zablokował Dunaj na długości setek kilometrów także w Chorwacji, Serbii, na Węgrzech i w Austrii.
Autor: rs / Źródło: PAP