Serbia nie zdążyła jeszcze pozbierać się po majowej powodzi, w której zginęło 57 osób. Teraz musi się zmagać z kolejną katastrofą. Obfite opady deszczu, jakie odnotowano w ostatnich dniach, przyniosły powódź we wschodnich obszarach tego kraju, m.in. Kladovie, Negotinie i Majdanpeku. Jedna osoba nie żyje, a setki mieszkańców podtopionych regionów musiało zostać ewakuowanych. Władze tego kraju ogłosiły stan wyjątkowy.
Jak informują lokalne media, najgorsza sytuacja jest na wschodnich obszarach wzdłuż Dunaju. Poziom tej i innych rzek znacznie się podniósł, zalewając rozległe obszary. Woda wdzierała się do domów i mieszkań podtopionych regionów. Samochody pływały w błocie. Ratownicy ewakuowali 400 osób. Jedna osoba zginęła.
Serbskie władze ogłosiły we wtorek 16 września stan wyjątkowy.
Zburzony most, zagrożona elektrownia wodna
Ciężka sytuacja panuje również przy granicy z Rumunią w miejscowości Tejika, gdzie nagły wzrost poziomu wód spowodował zawalenie się mostu.
Prace elektrowni wodnej Djerdap, która zasila Serbię i Rumunię, została chwilowo zatrzymana. Wzrost wód i zanieczyszczeń spowodował duże zagrożenie w regionie.
Kolejna powódź
To nie pierwsza powódź w Serbii w tym roku. Jeszcze w maju obfite deszcze i związane z nimi powodzie pozbawiły życia 57 osób. Zniszczyły domy, mosty i infrastrukturę energetyczną. Szkody oszacowano na 1,5 mld euro.
Autor: PW/rp / Źródło: ReutersTV