Jedyny bardzo ciepły okres, jaki dotyczy Ziemi w całości, obserwujemy od XX wieku. To pierwsze takie zjawisko w historii klimatu liczącej dwa tysiące lat - podkreślają naukowcy z Uniwersytetów w Bernie i w Edynburgu.
Najcieplejszy okres w skali dwóch tysięcy lat przypada na ostatnie dekady i dotyczy ponad 98 procent powierzchni Ziemi. Takie wnioski przedstawiają w magazynach "Nature" i "Nature Geoscience" badacze długoterminowych trendów dotyczących temperatur.
Inny obraz zmian klimatu
"Mała epoka lodowcowa", trwająca od około 1300 roku do około 1850 roku, wyobrażana jest często jako czasy, w których nawet duże zbiorniki wodne były zamarznięte i wykorzystywane jako drogi, a lodowce sięgały daleko w alpejskie doliny. Wyjątkowe zimno na terenie Europy utrzymywało się wówczas kilkaset lat, na co wskazują historycy klimatu dzięki analizom źródeł takich jak słoje drzew - nie mówiąc o malarstwie rodzajowym z tego okresu. Podobne wnioski dotyczą terenów Ameryki Północnej, dlatego zakładano, że mała epoka lodowcowa - jak i wcześniejsze, średniowieczne optimum klimatyczne (okres ocieplenia, znany głównie z Europy i Ameryki Północnej, który miał miejsce około 800-1300 roku) były zjawiskami globalnymi.
Teraz jednak międzynarodowy zespół badaczy pod kierunkiem Raphaela Neukoma z Centrum Badań Zmian Klimatu na Uniwersytecie w Bernie (Niemcy) przedstawia zgoła inny obraz klimatycznych zmian.
Nie ma dowodów na to, że okresy ocieplenia czy ochłodzenia zachodziły w tym samym czasie na całej Ziemi - twierdzą naukowcy na łamach "Nature" oraz "Nature Geoscience" po tym, jak podjęli się analizy zmian klimatu w okresie ostatnich dwóch tysięcy lat.
"To prawda, że w czasie małej epoki lodowcowej na Ziemi było generalnie zimniej" - informuje Raphael Neukom, cytowany na stronie swojej uczelni. "Ale nie wszędzie i nie w tym samym czasie. Szczytowe okresy ocieplenia i ochłodzenia w czasach przedindustrialnych wydarzały się w różnych miejscach i w różnych czasach" - zaznacza.
Uogólnione wnioski?
Najniższe temperatury w czasie dwóch milleniów były rozstrzelone w czasie i przestrzeni: w XV w. przytrafiły się one w rejonie środkowego i wschodniego Pacyfiku, w XVII w. - w Europie Północno-Zachodniej i Ameryce Północnej (na południowym wschodzie), zaś w XIX w. zdarzały się już wszędzie. Analogicznie w okresach przedindustrialnych nie zaobserwowano również spójności odnośnie trendów upałów. Pewne jest natomiast to, że najcieplejszy okres w skali ostatnich dwóch tysięcy lat przypada na ostatnie dekady i obejmuje ponad 98 procent powierzchni Ziemi.
Według klimatologa nietrafna hipoteza na temat faz klimatycznych zachodzących jednocześnie na całej Ziemi była jedynie efektem wybiórczości naszej wiedzy - siłą rzeczy bardziej szczegółowej, gdy chodzi o historię klimatu Europy i Ameryki Północnej.
Wobec braku danych z innych części świata wnioski dotyczące dwóch kontynentów uogólniono na resztę Ziemi. Z tego zaś brały się założenia, że stosunkowo zimne lub ciepłe okresy w skali dwóch tysięcy lat były zjawiskami globalnymi. Tak jednak nie było, jak podkreślają autorzy nowych analiz.
Publikujący w "Nature" badacze sugerują teraz, że okresy ocieplenia lub ochłodzenia, dotyczące pewnych regionów w czasach przedindustrialnych, były przede wszystkim efektem naturalnych fluktuacji klimatu. Czynniki zewnętrzne, np. wybuchy wulkanów czy słoneczna aktywność, nie były na tyle intensywne, by znacząco ocieplić lub oziębić całą Ziemię na całe dekady czy wręcz wieki.
Jedyny bardzo ciepły okres dla całości Ziemi trwa
Do badania pięciu epok klimatycznych z okresu przed rewolucją przemysłową naukowcy wykorzystali bazy danych międzynarodowego konsorcjum badawczego PAGES, które dostarcza danych klimatycznych z ostatnich dwóch tysięcy lat. Dane na temat historycznego klimatu pochodzą między innymi z analiz słojów drzew, badania gazów stanowiących zawartość pęcherzyków powietrza w rdzeniach lodowych wydobytych z okolic polarnych ("głębszy" lód powstawał tam setki, jeśli nie tysiące lat temu), osadów z dna jezior czy koralowych raf. Autorzy publikacji w "Nature" analizowali te dane za pomocą aż sześciu modeli statystycznych, co pozwoliło na oszacowanie temperatur oraz prawdopodobieństwa skrajnie ciepłych lub zimnych dekad czy wręcz stuleci.
W efekcie autorzy badania stwierdzili, że jeśli spojrzeć na zmiany klimatu w ujęciu globalnym - to okaże się, że dla poszczególnych przebadanych okresów historycznych nie znajdzie się jednego, spójnego obrazu. "Temperatury minimalne i maksymalne dla różnych regionów były różne" - podkreśla Neukom.
Jedyny bardzo ciepły okres, jaki dotyczy Ziemi w całości, obserwujemy od XX wieku. To pierwsze takie zjawisko w historii klimatu liczącej dwa tysiące lat - podkreślają naukowcy.
Bezprecedensowe zmiany klimatu
Zdaniem ekspertów samo to świadczy, że współczesne zmiany klimatu są czymś bezprecedensowym i nie da się ich tłumaczyć wyłącznie naturalną zmiennością klimatu. Do ich zrozumienia należy uwzględnić antropogeniczne emisje dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych.
W XX wieku nie tylko średnie globalne temperatury są wyższe niż kiedykolwiek dotychczas w skali dwóch tysięcy lat, ale też okres ocieplenia obejmuje całą planetę w tym samym czasie. Bezprecedensowe jest też tempo zachodzącego ocieplenia.
Autor: map / Źródło: PAP