Dla mieszkańców Oklahomy szybko wirujące powietrze, z którego powstają, np. tornada, nie jest niczym wyjątkowym. Przeciwnie - znają to zjawisko oraz jego niszczycielski potencjał aż nazbyt dobrze. Ten sam żywioł napotkany w Europie - a zwłaszcza podejście do niego - był jednak dla pary Amerykanów dużym zaskoczeniem.
W sobotę 4 czerwca turyści z USA, małżeństwo Scotta i Tami Blomgrenów, zwiedzali Wenecję. Nie spodziewali się, że zobaczą tu zjawisko, które znają ze swoich rodzinnych stron.
Niespodziewana "atrakcja"
Kiedy Blomgrenowie zwiedzali fabrykę szkła, zorientowali się, że za ich plecami w przystani uformował się wirujący pionowy słup powietrza. Okazał się on trąbą wodną. Zjawisko było oddalone od świadków o około 1,5-3 km.
- Gdy tylko wir dotknął wody i zaczął ją zasysać, nabrał wyraźniejszych kształtów - wspominał. - Był niemalże idealnie pionowy - powiedział w rozmowie z reporterką stacji KTV Scott Blomgren. - Wyglądało jak rura od pieca - stwierdziła dodała jego żona.
Zjawisko niezbyt groźne
Zaskakująca dla amerykańskiego małżeństwa była reakcja miejscowych.
- Nie było alarmu bo, jak powiedział nasz przewodnik, nawet nie mieli tutaj takich. W telewizji przed niczym nie ostrzegano, powiedziano nam, że nie było zresztą potrzeby uruchamiania syren alarmowych - wspominali. - Włoskie władze nie chciały straszyć ludzi i nie uważały, aby sytuacja była specjalnie groźna - tłumaczyli.
Lokalne media podały, że trąba wodna zrujnowała okoliczny plac zabaw dla dzieci oraz wypożyczalnię leżaków na plaży.
Autor: msb/map / Źródło: ENEX