Prawnego obowiązku wymiany opon na zimowe w Polsce nie ma. Eksperci są jednak zgodni: zmieniać trzeba, by bezpieczniej podróżować w trudnych warunkach pogodowych. Dlaczego, kiedy, jak to robić?
Eksperci zalecają, by już zmieniać opony z letnich na zimowe. Warunki na polskich drogach szybko się pogarszają. A to sprawia, że podróż na letnim ogumieniu staje się coraz bardziej niebezpieczna.
Czy to już czas na wymianę opon?
- Czas jest jak najbardziej właściwy - potwierdza w rozmowie z reporterem TVN24 Adam Kaczka, właściciel poznańskiego warsztatu samochodowego. - Nie ma co czekać na ostatnią chwilę, bo to może być jak z chodzeniem do pracy: można wylecieć, tyle że z drogi - żartuje.
Zima za pasem - w niektórych regionach mieliśmy już nawet do czynienia z jej pierwszymi atakami. Specjaliści wskazują, że gdy temperatura spada poniżej siedmiu stopni Celsjusza, letnie opony tracą swoje atuty, a im więcej wody i śniegu zalega na drogach, tym bardziej ryzykowne jest oszczędzanie na wymianie.
- Już nie jest tak, jak jeszcze 15-20 lat temu, że opony wymienia się dopiero wtedy, gdy spadnie pierwszy śnieg. Ja sam już od ponad dwóch tygodni jeżdżę na zimowych oponach i czuję tę różnicę w przyczepności - przyznaje dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO) Piotr Sarnecki.
Ile zapłacę, jak długo poczekam?
- Koszty serwisu opon zależą od regionu, w którym serwisujemy pojazd - informuje Sarnecki. - Obsługa opon na felgach aluminiowych jest droższa niż na stalowych, istnieją też opony nietypowe. Im nowszy jest samochód, tym zwykle więcej zapłacimy za ogumienie. Zależy to też od rozmiarów opony - tłumaczy.
Cena w większych miastach utrzymuje się w granicach od 80 do 120 złotych. Dlatego czasem warto zamówić usługę w mniejszej miejscowości. Dzięki temu często można też uniknąć kolejek i przeciągającego się oczekiwania na usługę.
W niektórych miejscach koszt wymiany kompletu opon może spaść nawet do 30 złotych, jednak wiąże się to z ryzykiem, gdyż niska cena może iść w parze z niską jakością. Warto zasięgnąć opinii znajomych lub poszukać ich w internecie.
- Lepiej nie jechać do pierwszego lepszego serwisu, bo tu nie ma miejsca na błąd i nie należy oszczędzać na maszynie - przestrzega Sarnecki. - Polecam korzystanie z renomowanych serwisów. Przy prędkości 130 km/h opona obraca się ponad 1000 razy na minutę, więc nie możemy ryzykować, że coś się wtedy stanie - dodaje.
Cena uzależniona jest też od materiału, z jakiego wykonano obręcz, od rozmiaru opony, od tego, czy posiadamy elektroniczne czujniki ciśnienia oraz od tego, czy opony wypełniamy azotem czy powietrzem.
Czas wymiany opon także zależy od warsztatu i miasta.
- Jak najbardziej widać, że ruch zaczyna się robić coraz większy, jednak wiadomo, że Polacy lubią czekać na ostatnią chwilę. Jak spadnie pierwszy śnieg, to dopiero wtedy będzie widać te największe kolejki - ostrzega Adam Kaczka. - W tym szczytowym momencie trzeba się zapisywać - dodaje.
Zimowe, letnie...
Zimowe opony są wytwarzane z miększego tworzywa i poznaczone odprowadzającą wodę gęstą siatką kanałów - lameli. Dzięki temu unika się tak zwanej akwaplanacji, czyli poślizgu wodnego.
Opony letnie znacznie lepiej sprawdzają się, gdy jest ciepło, lecz przy temperaturze poniżej 7 stopni Celsjusza twardnieją i w zetknięciu z oblodzoną nawierzchnią radzą sobie znacznie gorzej. Czas hamowania znacznie się wówczas wydłuża i może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
- Nie ma takiej opony, która będzie przystosowana do wszystkich warunków - dopowiada Sarnecki. - Warto pamiętać, że po roku przy pokonywaniu dużych odległości opony mogą zetrzeć się nawet do połowy bieżnika - dodaje.
...czy całoroczne?
Opony całoroczne (wielosezonowe) są przystosowane zarówno do zimowych, jak i letnich warunków jazdy, jednak w obu przypadkach radzą sobie nieco gorzej niż ich sezonowe odpowiedniki. I chociaż dzięki temu nie trzeba co roku dwukrotnie wymieniać ogumienia, zużywają się w znacznie większym stopniu.
- Opony całoroczne są coraz lepsze, ale to i tak zawsze będą opony o kompromisowych osiągach. One zasługują na uwagę, o ile sami kierowcy zdają sobie sprawę z ich ograniczeń: jeżeli jeździmy głównie po mieście, a nie po górach czy autostradach, to opony całoroczne powinny wystarczyć - stwierdza Sarnecki. - Opony całoroczne mają dużo większe zużycie, bo jeździmy na nich cały rok - uzupełnia.
- Jeżeli decydujemy się na opony całoroczne, to koniecznie przynajmniej klasy średniej oraz z odpowiednią homologacją zimową - a więc z informacją, że są one przystosowane do jazdy zimą. Jest to symbol płatka śniegu na tle góry. Mieszanka gumowa w oponach całorocznych jest jeszcze bardziej skomplikowana niż w sezonowych i nie wszyscy producenci sobie z tym dobrze radzą. Szukajmy więc renomowanych marek. Wtedy ten kompromis w bezpieczeństwie jest jeszcze w granicach rozsądku - dodaje.
- Bywa tak, że zakładałem ludziom opony, które powinny tak naprawdę iść już na utylizację. Czasami to jest tragiczne w skutkach - ostrzega Adam Kaczka.
Co mi grozi, jeśli nie zmienię opon?
Jazda na letnich oponach w niesprzyjających warunkach pogodowych stwarza poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa podróżujących samochodem oraz dla innych uczestników ruchu drogowego. Nie wiąże się natomiast, jak dotąd, z konsekwencjami prawnymi.
W wielu europejskich krajach istnieje obowiązek wymiany opon na zimowe - w niektórych już od 1 listopada. Tak jest chociażby w Słowenii, Austrii, Czechach czy Rumunii. W innych krajach wymiana opon jest obowiązkowa od 1 grudnia, w czasie największych mrozów, a w jeszcze innych - jedynie zalecana.
W Polsce do opracowania takich przepisów przymierzają się posłowie z parlamentarnego zespołu ds. bezpieczeństwa drogowego.
Spytany o możliwość pojawienia się takiego obowiązku w Polsce, dyrektor PZPO odpowiada: - Jesteśmy jedynym krajem w Europie z takim klimatem, który nie ma odpowiednich przepisów dotyczących wymiany ogumienia. W roku 2016 Unia Europejska opublikowała raport, w zgodzie z którym ryzyko wypadku samochodowego przy wymianie opon spada o około 46 procent. Polska jest na niechlubnym podium wypadków w Europie, a koszty społeczne wypadków wynoszą 40 miliardów złotych. To potężna kwota i na pewno moglibyśmy ją lepiej wykorzystać.
Na co zwracać uwagę w warsztacie?Sarnecki wskazał jakie są przykładowe błędy przy wymianie opon przez serwis.1. Serwisant może nie zauważyć oznaczeń na oponie.2. Serwisanci często nie radzą sobie z czujnikami ciśnienia w oponach. W nowszych samochodach istnieje obowiązek montażu tych czujników, ale wielu pracowników warsztatów nie umie się nimi właściwie zająć, co może doprowadzić do uszkodzeń.3. Pracownicy mogą pompować opony "jak leci" - przyjęło się, że wartość ciśnienia to dwa bary, a najczęściej powinno być więcej. Wartość ciśnienia w oponie zależy od producenta samochodu i trzeba zajrzeć do instrukcji.4. Serwisanci dokręcają śruby na siłę, bez użycia klucza dynamometrycznego, jak trzeba zrobić, żeby nie uszkodzić felg ani śrub.To nie wyczerpuje puli ewentualnych błędów.- Ostatnio otrzymaliśmy zdjęcie opon założonych na opak. I to nie w serwisie "pod namiotem", tylko w takim, w którym prawdopodobnie serwisant nie przeszedł szkolenia - mówi Sarnecki. Podkreśla, że większość niedociągnięć "wynika z braku szkolenia i małego doświadczenia".
Autor: sj//rzw / Źródło: TVN24, TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: Visualhunt (CC BY-SA 1.0)