W wyniku powodzi i osunięć ziemi ponad milion osób trafiło do tymczasowych obozów dla przesiedlonych w stanie Kerala na południowym zachodzie Indii. Od początku sezonu monsunowego zginęło tam już ponad 410 osób.
- To najgorsza powódź od stu lat - podkreślił Pinarayi Vijayan, premier stanu Kerala.
- Liczba osób przebywających w obozach humanitarnych osiągnęła obecnie 1 028 000 - poinformował rzecznik regionalnego rządu. Takich ośrodków jest w indyjskim stanie ponad trzy tysiące. W poniedziałek ratownicy znaleźli kolejne sześć ciał, co podnosi bilans ofiar śmiertelnych żywiołu od przełomu maja i czerwca, czyli początku sezonu monsunowego, do ponad 410.
Paraliż komunikacyjny
W wielu miejscach pozostająca po ulewach woda wciąż blokuje drogi. Choć deszcz nie ustępuje, opady są znacznie mniej intensywne niż w ubiegłym tygodniu.
Według żołnierzy, którzy biorą udział w akcji ratunkowej, wciąż tysiące ludzi przebywa w zatopionych domach. Deszcze zniszczyły w Kerali około 50 tysięcy domów. Regionalne władze szacują straty już na trzy miliardy dolarów, choć mogą one jeszcze wzrosnąć.
W sobotę Keralę odwiedził premier Indii Narendra Modi, który zadeklarował przekazanie 71 milionów dolarów na pomoc zniszczonemu regionowi. To jednak ponad czterokrotnie mniejsza suma niż ta, o którą prosiły władze stanu.
Jednocześnie w kraju pojawiają się obawy przed możliwymi chorobami czy epidemiami, które mogą wybuchnąć w obozach, gdzie tłoczą się tysiące ludzi.
To się "nigdy wcześniej nie wydarzyło"
Co najmniej do 26 sierpnia pozostanie zamknięte międzynarodowe lotnisko w Koczin, którego pasy startowe zostały zalane. We wszystkich dystryktach Kerali obowiązuje czerwony alert. Rząd apeluje do mieszkańców, by nie ignorowali nakazów ewakuacji.
Ulewne deszcze monsunowe zmusiły władze do uwolnienia nadmiaru wody z kilkudziesięciu zbiorników, w tym Idamalayar. W wyniku tego pod wodą znalazły się rozległe obszary w 12 z 14 dystryktów. W całym stanie zamknięto szkoły, a władze niektórych z dystryktów ze względów bezpieczeństwa zakazały wjazdu turystom.
- Jesteśmy świadkami czegoś, co nigdy wcześniej w Kerali się nie wydarzyło - komentował premier tego stanu Pinarayi Vijayan. - Prawie wszystkie zapory są otwarte. Większość naszych oczyszczalni ścieków jest pod wodą. Uszkodzone są silniki - dodał.
Turystyczny raj
Stan Kerala, znany z plantacji herbaty i ceniony przez turystów za plaże otoczone palmami, co roku w czasie pory monsunowej nawiedzają ulewne deszcze. Jednak w tym roku są one szczególnie silne. Według oficjalnych danych w zeszłym roku Keralę odwiedziło ponad milion turystów.
Każdego roku w powodziach spowodowanych deszczami monsunowymi w Indiach ginie kilkaset osób. Pora monsunowa trwa tu od czerwca do września.
Autor: anw,dd/map,ao / Źródło: PAP