Czy da się wstawać bez bólu i nabijania rekordu w ilości 5-minutowych drzemek? Da się. Wystarczy zastosować się do 5 naszych rad.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE?
Bądźmy szczerzy: ludzi, którzy lubią zrywać się bladym świtem gdy zacznie dzwonić budzik jest zdecydowanie mniej niż tych, którzy w takim momencie kalkulują, ile minut mogą jeszcze poleżeć. I nierzadko leżą o kilka(naście) minut dłużej niż przez "tylko" pięć minut, jak pierwotnie zamierzali.
Pobudki da się lubić?
Czy da się więc polubić wstawanie rano, aby zjeść śniadanie i przygotować się do podołania wszystkim obowiązkom w ciągu dnia? Czy możliwe jest, aby nastawiając budzik np. na godzinę przed wyjściem faktycznie wtedy się obudzić, przyszykować i wyjść zamiast ciągle przestawiać o kolejne 5 czy 10 minut na jeszcze chwilę drzemki?
Problem wielu (nie przesadzając: milionów) ludzi postanowił rozwiązać ekspert od snu, dr Neil Stanley, dzieląc się kilkoma radami.
1. Śpij tyle, ile potrzebujesz
Przyjęło się sądzić, że dorosły człowiek powinien przesypiać minimum 6 godzin na dobę. Zdaniem dr Stanley'a to kompletna bzdura.
- Ile godzin powinniśmy spać, aby być wyspanymi, to kwestia indywidualna, uwarunkowana genetycznie tak jak nasz wzrost czy rozmiar buta - podkreślał w rozmowie z magazynem "Harper's Bazaar". - Za normę uznaje się od 3 do 11 godzin na dobę. Ile konkretnie jest sprawą drugorzędną, kluczowe jest nasze własne odczucie - zaznaczył.
A takowym jest świeży, wypoczęty umysł i rześkość. Z kolei samopoczucie gorsze od tego, niż gdy się spać kładliśmy, jest dowodem na to, że spaliśmy za długo lub za krótko, jeżeli przez cały dzień ziewamy. Zależnie od tego, czy nam źle, czy nie możemy opanować ziewania, warto posłuchać doktora i skracać lub wydłużać czas snu o godzinę. To najprostsza metoda dzięki której dowiemy się, ile snu faktycznie potrzebujemy.
2. Zasypiaj o stałej porze...
Nasz zegar biologiczny określa, czy jesteśmy typem sowy czy skowronka, tj. czy wolimy przesiadywać nocą, czy budzić wraz ze wschodem słońca. Tym samym kontroluje nasze pokłady energii i to, kiedy mamy jej najwięcej, a kiedy najmniej. To także wpływa na nasz nastrój w ciągu dnia.
Ale zejdźmy na ziemię: większość osób nie ma za bardzo wpływu na godziny, w jakich pracuje. A już tym bardziej nie decyduje o godzinach pracy przedszkola/szkoły, do jakiej uczęszcza jego dziecko i do której przez rodzica musi być odprowadzone.
- Nad zegarem biologicznym da się panować. Można go też przestawić - zauważył. - Wymaga to trochę pracy i samozaparcia, racja, ale "trudne" nie jest synonimem dla słowa "niemożliwe" - dodał.
Niemniej jednak owa trudność polega na codziennym zmuszaniu się przez jakiś czas do zasypiania o stałej porze. - Wymuszenie zmian w gospodarowaniu melatoniną, czyli tzw. hormonem snu, zajmuje około 2 tygodnie - dodał. Po około 14 dniach organizm zmieni porę, w której ją uwalnia co czyni nas śpiącymi.
3. ... i budź się o stałej porze
Regularność to coś, co ludzki organizm uwielbia. Ustal godzinę, o której będziesz się budzić bez względu na dzień tygodnia, porę roku czy cokolwiek innego... i budź się.
- Organizm przyzwyczajony do pobudki o stałej porze wybudza się na około półtorej godziny wcześniej - zauważył dr Stanley. - Z przyzwyczajeniem w parze idzie szansa aby wykorzystać w 100 proc. potencjał swojego organizmu i sen jako stan, w jaki się wprowadzamy - wyjaśnił. - Gdy ciało nie wie, o której się zbudzi nie jest w stanie się przygotować - podkreślił.
4. Zapomnij o opcji "drzemka"
Niestety, brutalna prawda brzmi następująco: jeżeli chcesz wstawać bez większego problemu to nie wolno Ci odwlekać tego momentu przyciskiem "drzemki".
- Te kilka minut, 5 czy 10, nie umywa się nawet do kilku przespanych bez przerwy godzin. Jeżeli pozwolisz sobie na przysypianie po wybudzeniu z kilkugodzinnego snu tylko się rozstroisz i ogłupisz organizm - zaznaczył dr Stanley.
5. Wpuść światło
Większość istot na ziemi łączy fakt, że bez słońca nie pociągną za długo oraz że ich zegar biologiczny jest regulowany od niepamiętnych czasów za pomocą światła. Ludzie nie są tu wyjątkiem - gdy świeci słońce, jesteśmy aktywni a gdy zapada zmrok, stajemy się senni.
- Pierwszą czynnością po obudzeniu się niech będzie podejście do okna i wpuszczenie światła do sypialni - sugerował na łamach "Harper's Bazaar" dr Stanley. Zimą, gdy niestety światła jest wciąż za mało i niemalże nigdy o tej porze, jaką zdecydowana większość uznaje za poranną, zastąp to natychmiastową wycieczką pod prysznic lub śniadaniem.- Chodzi o zasygnalizowanie własnemu ciału, że wstaliśmy i nie zamierzamy za chwilę znowuż się kłaść spać - wyjaśnił doktor.
Autor: stella/rp / Źródło: Harper's Bazaar