Państwowa Straż Pożarna i Rządowe Centrum Bezpieczeństwa podsumowują straty i interwencje z ostatnich dwóch dni. Zginęły trzy osoby, kilka zostało rannych, strażacy interweniowali blisko 5000 razy. Bez prądu jest ponad 6000 odbiorców. Najbardziej niebezpieczny okazał się poniedziałek.
W wyniku niszczycielskiej pogody związanej z niżem Sabina szalejącym w Polsce od niedzielnego wieczora zginęły trzy osoby, a dwanaście zostało rannych - podał rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Paweł Frątczak.
Trzy osoby zginęły w Bukowinie Tatrzańskiej. Uderzył w nie dach, który po potężnym podmuchu wiatru zerwał się z wypożyczalni sprzętu narciarskiego. Dwie osoby poniosły śmierć na miejscu, kolejna zmarła w szpitalu.
Niedziela i poniedziałek zakończyły się obrażeniami dla 12 osób. Najwięcej poszkodowanych było ostatniego dnia, bo 10 osób. Najwięcej z nich w województwie małopolskim. Ranne zostały tam cztery osoby. Dwie osoby zostały ranne na Ziemi Łódzkiej, a każda kolejna na terenie woj. kujawsko-pomorskiego, mazowieckiego, podkarpackiego i śląskiego. Na Śląsku poszkodowany został strażak. Doznał niegroźnych obrażeń podczas usuwania drzewa. W niedzielę żadna osoba nie została ranna.
Mieszkańcy bez prądu
Bez dostępu do energii elektrycznej we wtorek rano było 6645 odbiorców. Najwięcej z nich, bo 3017, jest bez prądu na terenie województwa łódzkiego - przekazał wiceszef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) Grzegorz Świszcz. Ponad 700 odbiorców pozostawało bez prądu we wtorek w południe w woj. świętokrzyskim.
Świszcz podkreślił, że liczba osób bez prądu cały czas się zmniejsza. W poniedziałek rano było to ponad 55 tysięcy.
Jak podał na Twitterze wiceszef RCB, 554 wynosi liczba uszkodzonych budynków. Najwięcej z nich gwałtowna pogoda uszkodziła na Podkarpaciu - 344. Jeżeli chodzi o budynki gospodarcze, szkody odnotowano w 88 budynkach, najwięcej w woj. dolnośląskim.
Tysiące interwencji i setki uszkodzonych budynków
W ciągu dwóch ostatnich dni strażacy odnotowali 4839 zdarzeń związanych z gwałtowną pogodą. Tylko w poniedziałek interweniowali 4240 razy. Najczęściej - 907 razy - wyjeżdżali w województwie podkarpackim. W woj. dolnośląskim odnotowali 699 zdarzeń, a w małopolskim - 550. Ostatniego dnia w zdarzeniach związanych z porywistym wiatrem brały udział 5762 zastępy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Uczestniczyło w nich łącznie 25 859 strażaków. W niedzielę pracowało prawie 3800 strażaków. Najczęściej usuwali połamane drzewa i zabezpieczali dachy.
Trudna doba w Małopolsce
Minionej doby w Małopolsce strażacy przeprowadzili 550 interwencji. Wzywani byli przede wszystkim do usuwania wiatrołomów blokujących drogi i do uszkodzonych dachów. Takich zdarzeń było ponad 400. Kilkanaście zgłoszeń odebrali od północy do rana. W Krakowie przy ulicy Wiślisko upadające drzewo raniło mężczyznę w nogę. Jak powiedział rzecznik małopolskiej Państwowej Straży Pożarnej młodszy brygadier Sebastian Woźniak, najwięcej zgłoszeń - 145 - napłynęło z powiatu krakowskiego. Straż wyjeżdżała tam 56 razy. - Interweniowaliśmy na mniejszą lub większą skalę w każdym powiecie. Uszkodzonych zostało 111 budynków, w tym 81 mieszkalnych i 30 gospodarczych. Najczęściej dotyczyło to uszkodzeń dachów, dwa zostały zerwane - mówił Sebastian Woźniak.
Silny wiatr przyniósł do Polski niż Sabina przetaczający się od niedzieli nad dużą częścią Europy. To nie koniec gwałtownej pogody. W większości kraju obowiązują ostrzeżenia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przed silnym wiatrem.
Autor: ps/map / Źródło: PAP