Informacje o sondzie Voyager 1, najdalej znajdującym się obiekcie wysłanym w kosmos przez człowieka, zelektryzowała w środę naukowców. Według jednej z publikacji miał on dokonać historycznego przekroczenia granic Układu Słonecznego. Prowadząca misję Voyagera NASA uznała to jednak za "sformułowanie wykraczające poza badania" i podaje, że statek wciąż jeszcze znajduje się na progu przestrzeni międzygwiezdnej.
Emocje w środowisku naukowym wzbudziło doniesienie Amerykańskiej Unii Geofizycznej (American Geophysical Union - AGU). W środowym komunikacie prasowym o badaniach dotyczących Voyagera podała ona, że statek opuścił Układ Słoneczny. Kilka godzin później jednak AGU wycofała się z tego stwierdzenia w nagłówku wiadomości, podając w zamian, że "Voyager 1 wszedł w nowy region przestrzeni kosmicznej, na co wskazują nagłe zmiany w promieniowaniu kosmicznym".
NASA: złe sformułowanie
Pierwotne doniesienie spotkało się z szybką reakcją NASA. Choć agencja nie kwestionuje całego raportu przygotowanego przez AGU, miała zastrzeżenia co do sformułowania informacji. - Nagłówek informacji prasowej wydawał się wykraczać poza badania [prowadzone przez AGU - red.] - powiedziała Veronica MacGregor, rzeczniczka Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA (Jet Propulsion Laboratory - JPL), które odpowiada za misję Voyagera.
Chociaż AGU w swoim pierwszym komunikacie nieco się zapędziła, dość łatwo można to usprawiedliwić. Voyager już od dłuższego czasu przebywa na pograniczu Układu Słonecznego i przestrzeni międzygwiezdnej. Trzeba jednak pamiętać, że granice Układu nie są tak wyraźnie nakreślone, jak te ziemskie. Tak naprawdę ich "oficjalny" przebieg nie jest ustalony.
Voyager wciąż "na progu"
NASA i AGU zgadzają się w tym, że dwa ostatnie odkrycia dotyczące zmian wśród naładowanych cząsteczek otaczających Voyagera świadczą o tym, że znalazł się on właściwie na progu przestrzeni międzygwiezdnej. Naukowcy z JPL z ogłoszeniem wyjścia sondy z Układu Słonecznego czekają jednak na trzeci wskaźnik, związany ze zmianą kierunku linii pola magnetycznego.
"Zespół naukowców Voyagera jest zgodny co do tego, że Voyager 1 jeszcze nie opuścił Układu Słonecznego ani nie dotarł do przestrzeni międzygwiezdnej" - czytamy w oświadczeniu na stronie internetowej Laboratorium Napędu Odrzutowego. "W grudniu 2012 r. zespół poinformował, że Voyager 1 znajduje się w nowym regionie zwanym 'magnetyczną autostradą', w którym poważnym zmianom uległy naenergetyzowane cząsteczki. Ostatnim krytycznym wskaźnikiem osiągnięcia przestrzeni międzygwiezdnej jest zmiana kierunku pola magnetycznego, a ona nie została jeszcze zaobserwowana" - podaje JPL.
Miał badać Jowisza i Saturna
Sonda Voyager 1 to bezzałogowa sonda kosmiczna NASA, wystrzelona z Przylądka Canaveral na Florydzie 5 września 1977 roku. Pierwotnie miała zbadać Jowisza i Saturna oraz ich księżyce. Obecnie jest najdalej znajdującym się i ciągle działającym obiektem wysłanym w przestrzeń kosmiczną przez człowieka. Cały czas działa także bliźniaczy Voyager 2.
W 2004 r. Voyager 1 przekroczył tzw. szok końcowy, czyli miejsce, w którym prędkość wiatru słonecznego zwalnia do wartości poddźwiękowych. Od tego czasu sonda przebywała w granicznym obszarze zwanym płaszczem Układu Słonecznego.
Magnetyczna autostrada
Tę właśnie przestrzeń, w której obok siebie znajdują się cząstki wyrzucone przez Słońce i te pochodzące spoza naszego układu słonecznego, naukowcy nazywają magnetyczną autostradą. Określenie odnosi się do ruchu, w który zostają wprawione jedne i drugie pod wpływem wzajemnego oddziaływania. Ich ładunki magnetyczne sprawiają, że zaczynają pędzić obok siebie, jak auta na sąsiednich pasach drogi.
Autor: js/rs / Źródło: science.time.com, jpl.nasa.gov