Mieszkańcy Ukrainy walczą z podtopieniami. Zalanych zostało już prawie sto domów na północy i 68 na zachodzie kraju. W obwodzie kijowskim prace przy wypompowywaniu wody trwają dzień i noc, ale w niektórych miejscowościach jej poziom ciągle rośnie.
Woda coraz mocniej zalewa obszary obwodu kijowskiego na północy Ukrainy.
Ksenia Kaleńska, jedna z mieszkanek wsi Irpin, przez tydzień nie wychodziła z domu. Chociaż służby od czterech dni próbują wypompować stamtąd wodę, jej poziom cały czas rośnie. - Od tygodnia żyję w wielkim morzu, bez żadnej pomocy - powiedziała kobieta.
Pływa lodówka, telewizor, kanapa
Mieszkanka miejscowości Wasilkow Maria Ławrentiewa jest w odwrotnej sytuacji - przez powódź nie może dostać się do swojego domu. Musiała przenieść się do swojej córki. - W moim domu jest wysoka woda. Wszystko pływa - lodówka, telewizor, kuchenka gazowa, kanapa - opowiadała.
Jej sąsiedzi z powodu podtopień nie mogą korzystać z łazienki. W zastępstwie muszą używać wiadra wystawionego w garażu. W miejscowości Kopylow pięć podwórek zostało zalanych tak, że w studniach woda sięga do krawędzi cembrowiny. - Możemy czerpać wodę z samej góry, ale nie możemy jej pić - tłumaczą mieszkańcy.
Pompują, ale wody przybywa
Z przybierającą wodą walczą lokalne służby, wspomagane przez ekipy z innych obwodów - Połtawy, Odessy i Zaporoża. Pracują dzień i noc, ale efektów pracy nie widać, bo poziom wody wciąż rośnie. Z powodziami boryka się też zachodnia Ukraina - tam zalanych zostało 68 miejscowości. Powodzie na Ukrainie to skutek roztopów po obfitych opadach śniegu. Z podobnymi problemami zmagają się inne środkowoeuropejskie kraje - Słowacja, Węgry, Rumunia.
Autor: js//bgr / Źródło: ENEX