W Niemczech doszło ostatnio do niecodziennego zdarzenia. Werner Mahncke, gospodarz z Hamburga, odzyskał swoją zaginioną kurę. Zwierzę odnalazło się po... dziewięciu miesiącach.
Kurę właścicielowi przynieśli policjanci. Po dziewięciu miesiącach od zniknięcia, znalazła się na terenie pobliskiego przedszkola.
"Myślałem, że zjadła ją kuna"
Po tak długim czasie od zaginięcia, nikt nie spodziewał się, że kura jeszcze się odnajdzie. Dlatego, gdy policja zapukała do drzwi 87-letniego właściciela zwierzęcia, mężczyzna początkowo się przestraszył.
- Gdy zobaczyłem policjantów w drzwiach, na początku się przeraziłem, jednak później po prostu się cieszyłem, że odzyskałem swoją kurę - mówi właściciel zwierzęcia. - To cud. Myślałem, że zjadła ją kuna albo, że wylądowała w czyimś garnku - dodaje.
Dała sobie radę
Okazało się jednak, że kura, która uciekła z gospodarstwa przy ulicy Fuchsversteck, świetnie sobie poradziła w "miejskiej dżungli". Wróciła do domu jedynie trochę wyliniała, ale nic poważnego jej nie dolega. Być może chciała po prostu odpocząć od składania jajek.
- Kury mają wybieg, ale najwyraźniej było to [dla niej] za mało - mówi Mahncke.
Choć przeżyła długie wakacje pełne przygód, teraz nie ma łatwego życia. Kurze towarzyszki z wybiegu nie są zbyt zadowolone z powrotu koleżanki lub po prostu jej nie poznają.
- Inne kury traktują ją teraz jak obcą, gonią ją i dziobią - mówi Mahncke.
Autor: zupi/rp / Źródło: ENEX, x-news