Walecznej krowie udało się uniknąć śmierci w rzeźni. Uciekła z transportu zmierzającego w tamtym kierunku. Od sześciu tygodni pozostaje nieuchwytna.
Być może słyszeliście o słynnej polskiej krowie-uciekinierce, która wybrała życie z żubrami. Od ponad trzech miesięcy żyje ze swoimi krewniakami w stadzie i najwyraźniej ma się dobrze. Nie jest to odosobniony przypadek.
Holenderska przedstawicielka tego gatunku również dała dyla ku wolności. Kierowały nią jednak inne pobudki - nie opuściła swojego właściciela, lecz walczyła o życie. Właśnie była wieziona na rzeź.
Ucieczka w walce o życie
Wszystko wydarzyło się w okolicy miasta Lettele (holenderska prowincja Overijssel). Hermien - tak nazwano uciekinierkę - od sześciu tygodni żyje w lesie i ma się całkiem dobrze. Ona, jej siostra oraz 15 innych krów rasy Limousine należały do jednego z okolicznych farmerów Hermana Janssena.
Krowy miały być przetransportowane do rzeźni, gdzie czekały je dwa miesiące karmienia specjalną paszą, a następnie śmierć. Z pojazdu uciekła nie tylko Hermien, ale również jej siostra. Razem pokonały kilka kilometrów. Namierzono je dopiero, gdy przekraczały ruchliwą drogę - zawiadomiono wtedy policję.
- Przez całe moje życie miałem zwierzęta, ale nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Zwierzę wydaje się nerwowe, jednak ona nie jest niegrzeczna i zupełnie nieszkodliwa dla ludzi. Ukrywa się w lesie, nie możemy jej stamtąd wydostać - powiedział farmer.
Aż trzech dawek środka uspokajającego potrzebował weterynarz, aby powalić siostrę Hermien. Sama Hermien pozostała na wolności. W całą sytuację zaangażowała się również holenderska Partia na rzecz Zwierząt (PvdD). Uruchomiła zbiórkę funduszy na ratunek krowie.
Wciąż nieuchwytna
W nocy po ucieczce podjęto kolejną próbę złapania Hermien. Zauważono ją zbliżającą się do innej farmy, najwyraźniej szukała pożywienia. Wysiłki jednak spaliły na panewce - krowa nie dała się schwytać nawet po wabieniu jedzeniem i próbie użycia środków nasennych.
W przyszłym tygodniu weterynarz uzbrojony w strzałki ze środkiem uspokajającym ponowi próbę złapania walecznej krowy.
- Ta krowa uciekła i docieka swoich naturalnych praw do swobodnego życia w przyrodzie - przekonywał Erno Eskens, filozof praw zwierząt.
Janssen zaś zaznaczył, że jeżeli krowę uda się pochwycić, może zostać przekazana jednej z fundacji, która się nią zaopiekuje. Uwalni się ją tym samym od perspektywy zostania stekiem na czyimś talerzu.
Autor: ao/map / Źródło: ENEX